środa, 21 marca 2012

Urodziny wiosenek, Mai i Marlenki

Dziś moje wiosenki skończyły 10 lat. Jak ten czas szybko mija. Z tej okazji był tort, życzenia, szampan.
Z całego serca naszym  kruszynkom , wszystkiego co najlepsze, najsmaczniejsze, najgorętsze w życiu,
z buziaczkami rodzice. 
Torcik na żywo prezentowała się znakomicie, piękna czerwień, i najważniejsze ulubiona postać moich dziewczynek.Kiedy w sklepie znalazłam świeczki z kotkami, nie mogłam ich nie kupić. Zaskoczenie na oczach dzieci bezcenne. Pozdrawiam cieplutko Piecyk.





12 komentarzy:

  1. Radość z tego zaskoczenia musiała się wszystkim udzielić. Dziewczynkom samych spełniających się marzeń ♥♥♥
    Mamie, aby każdy dzień ich urodzin - był pięknym i tylko Waszym dniem córek i Matki ☼
    Żeby Wam zawsze dobrze słońce świeciło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego dla córeczek, dużo zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję serdecznie dziewczyny w imieniu córeczek. one bardzo się cieszą na takie oznaki sympatii na blogu. Mimo ,że nikt ich nie zna składa im życzenia. Bardzo dziękujemy , ściskamy gorąco Piecyki

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło popatrzeć na takie szczęśliwe i uśmiechnięte Piecyki :) Wspaniałości życzę i żeby uśmiech zawsze gościł na buziach i w serduszkach!
    Kogucik do Was poleci już w poniedziałek, bo czekam jeszcze na coś, żeby wraz z nim przekazać cząsteczkę mojej duszy. To drobiazg, ale mam nadzieję, że się ucieszycie, bo będzie prosto z Moskwy i to w pięciu egzemplarzach ;) Ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. wiki- dziękujemy w takim razie podwójnie, nie wiem co powiedzieć, bo w zasadzie to zawszę wolałam dawać przyjmowanie bezinteresownych prezentów bardzo mnie onieśmiela. Ale i my szykujemy niespodziankę dla Ciebie. ściskamy z całego serca, a dziewczynki wypatrują kogucika. Wczoraj kupiłam króliczka i kaczuszkę do ozdobienia na święta i się oburzyły, bo czekają na dużego koguta i już nic im chyba nie jest potrzebne, Ani pisanki , ani ptaszki kurczaki. Wbiły go sobie do głowy i koniec. ściskamy mocno Piecyki

    OdpowiedzUsuń
  6. Kingo, nie bądź onieśmielona, bo to naprawdę nic wielkiego, ale tak mi się z Wami skojarzyło, że nie mogłam nie poczekać na to... ale ććććśśśś bo zaraz się wygadam i nie będzie niespodzianki ;) Jestem interesowna bardzo, bo chcę, żebyście się cieszyły też z brania, a nie tylko dawania. Poza tym, nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak się ucieszyłam, kiedy do mnie dołączyłaś tak po prostu, przecież u mnie wtedy było jak na pustkowiu... Kogucik w towarzystwie króliczka i kaczuszki będzie czuł się doskonale i też tęskni bardzo. Przepraszam, że to tyle trwa ruski rok, ale w końcu z Moskwy...;) Uściskaj, proszę, ode mnie i kogucika wszystkie swoje Kwiatuszki! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No do tego kogucika - to tylko KRÓLEWSKIEJ KURY im brak ;)
    Złote jaja - to Mamusia znosi "nieustannie"
    Skąd Ty masz tyle siły Mamo?
    A wiesz, ja mam z tymi prezentami TAK samo - to wiesz doskonale jak ja się czułam...
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. wiki- ale tyle fatygi, ręczne prezenty są najcudowniejszymi jakie mogę dostać. i jeszcze za nic, a teraz dowiaduję się,że jeszcze coś dostanę i to z Moskwy, Ah i oh , tylko sobie postękuję.Na prawdę nie szkodzi , ćwiczymy cierpliwość ćwiczymy.
    Powiem Ci ,że moje dziewczynki kogucikiem były zachwycone, jak zobaczyły łapkę Twojego dzieciątka, i że też pomaga mamie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Maryś- siły nie mam. Wczoraj jak do ciebie pisałam, dopiero zaczynałam pracę, O 1;30 w nocy wstawiłam wszystko do pieca. I wszystko poszło z dymem, bo dziewczyny postanowiły sobie upiec zapiekanki w moim piecu( piecze w błysk- na najwyższej temperaturze- czekać nie trzeba no i na prąd z zegarkiem to o nic nie musza się martwić) tylko temperatury nie zmieniły, a j byłam w mieście po tort, potem nawet nie sprawdziłam pieca, bo do głowy mi nie przyszło. i jestem tak do tyłu z pracę, że płakać się chce, 7,5 godziny pracy się spaliło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże... No to tak jak ja prawie, zobacz - jest 2:51 to kolejna noc z rzędu ;)
    Ale Tobie potrzebny oddzielny piekarnik - bo tak jest w zamieszaniu, ja też jak coś robię "bo szybko trzeba zdążyć" to muszę poprawiać czasem od początku, jak np pracuje w szale nad plikiem, a nagle coś się dzieje (zanik napięcia prądu - np) wtedy cały bywa i pół dzień pracy od nowa... Znam to uczucie i tak bardzo Ci współczuję ♥
    Ale damy radę, my chyba tak mamy po prostu ;)*
    Przyleciałam pomierzyć sobie szerokości i pozwiedzać!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zero fatygi, sama przyjemność!!! :) Była okazja, żeby zamówić coś z daleka, więc nie mogłam nie skorzystać, a z mojej strony wysiłek żaden i nie jest to nic wielkiego, więc nawet nie myśl sobie, żeby odwdzięczać się czy coś, bo to jest tak po prostu i już :)
    Na moje dzieciątko mówię ostatnio polka-demolka, bo jak pomaga, to więcej mam sprzątania, ale pamiętam, że ja tak samo swojej Mamusi pomagałam :) Lilia to taka modnisia, że wszystko upiększa i brakowało jej motylka na koguciku :) Zakłada moje bransoletki na obie rączki, korale, okulary przeciwsłoneczne, buty na obcasie i chodzi taka dumna po mieszkaniu, że mam łzy w oczach ze śmiechu :) Mówię Ci, będziemy stałymi klientkami Piecuchowa, przecież nie odmówię jej twoich słodyczy! Twój piecyk będzie rozgrzany do czerwoności:)
    W ogóle podziwiam Ciebie, że tak dzielnie dajesz sobie radę ze wszystkim i jeszcze takie śliczności wymyślasz! Ledwo z 2 się wyrabiam, też chodzę późno spać i każdego ranka uświadamiam sobie, że nie był to najlepszy pomysł siedzieć do rana..:)
    Moje maluchy ostatnio zdemolowali maszynę, na której jeszcze moja prababcia szyła. Ponad wiek maszyna była w stanie idealnym, a nie przeżyła spotkania pierwszego stopnia z moimi maluchami, też mi się chciało płakać, bo to pamiątka szczególna.
    Idę coś zjeść oczami tu u Ciebie, bo do tej pory jeszcze wszystkiego nie skosztowałam, Słonecznego dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Maryś, mam udzielny piec w pracowni( tylko do wypieku modeliny), nie piekę w kuchni, bo modelina wydziela toksyny podczas wypieku. moje dzieciaki już zostały poinformowane,ze tak nie wolno. A z gazowego piekarnika nie korzystają, więc wpadły na tak genialny pomysł.

    OdpowiedzUsuń

Odwiedziłeś właśnie Piecuchowo, miejsce gdzie kasza gryczana próży się pod pierzyną , A kucharka nie przypala tylko modeliny. Jestem ciekawa Twoich wrażeń.

Popularne posty

Zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywania bez uprzedniej mojej zgody.