Maruda się włączyła. Ślamazarzy się wszystko. A moje życie zaczyna się od prania i kończy się praniem.
Rano wstaję przed wszystkimi, udaję się do toalety, ale jeszcze zanim zrobię cokolwiek innego, segreguje pranie i włączam pierwszą pralkę prania. Potem przychodzi czas na całą resztę. W pośpiechu , bo jeszcze na szczęście ferajna śpi, lecę na suszarnię. I zaczyna się. Latam jak kot z pełnym pęcherzem. Składam suche pranie. Od razu segreguje: Julki,Zuzi,Majki,Marleny,M i Moje . I jeszcze jedne kupi do szkoły i po domu. Do pracy męża i na wyjście. Co nie doschło, przewieszam . Zaczynam prasowanie rzeczy do szkoły. Pralka skończyła pranie, (*dzięki ci Boże za szybkie pranie-29 min-sport) .Rozwieszam pranie. Cała suszarnia zamienia się w choinkę z drewnianych wieszaków. tak to już mój patent na szybkie suszenie. Przeznaczyłam karnisze obu okien na ten cel. W innym wypadku pranie nie nadążało by schnąć, a w zasadzie nie nadążało by za możliwościami produkcyjnymi moich dzieci. I choć pracę ułatwiłam sobie jak tylko się dało: rozłożona deska ,żelazko,kosze na skarpety,majtki, każdy ma swój i sruu...pełen proszę sobie wkładać do szuflad, w domu nie ma służących, póki co nikt nie protestuje, tylko czasem i z tych koszy wszystko wypada. A po kosz się zachodzi jak w szufladzie zostają tylko odkompletowane skarpety i nie ma co na tyłek wciągnąć. ....Kolejna pralka ....wieczór składamy co suche...a rano od nowa. Mam wrażenie,że moje życie tylko wokół tych brudnych gaci się kręci. Nie wiem skąd dziś ta moja maruda, czy to te pranie, czy jutrzejsza rocznica ślubu o której mąż na pewno nie będzie pamiętał. I te posty, górnolotne ostatnio wyjątkowo. Jeszcze Wam o praniu dołożyłam. Wklejam co mam wkleić, i idę na Wasze blogi, może tam coś mądrzejszego napisali?
Nie mam nic. Miałam mieć,Ale za to mam Marudę. Więc nie mam.
To sobie chociaż pooglądajcie jak moja droga szwagierka pracowała. Żebym ja dziś w nocy popracowała ;o)
Będzie ślicznie, czerwono i trochę tradycyjnie.
A nowych obserwatorów kieruję
TU gdzie znajdziecie moje ubiegłoroczne woreczki.
I inne kuchenne
TU
A koniki to już inna bajka , to zapowiedz breloków.
Woreczki szwagierki- czerwone będą ozdobione wizerunkiem muchomorków i zawieszka muchomorkową
A niebieskie i beżowe- borowikami.
A tu jeszcze jeden z ptaszkiem na prośbę moich dziewczynek.
A jak mowa o dziewczynach , to pracują nad lampionami.
Kupiłyśmy 3 fioletowe paskudztwa, które dziewczyny przerabiają, na lampiony na świeczki lub ewentualnie na wiszące wazoniki. Pomysł zrodził inny pomysł. Na pewno Wam pokażemy, bo będzie ciekawie i trochę świątecznie( też).
Pa uciekam , buziaki ...Piecyk