Witam Was Kochani!
Wskakuję szybciutko z niespodzianką. Mam cicha nadzieję,że któraś z Was zapisze się do niej. Zatem po kolei. Kilka miesięcy temu ( bo już prawie zdążyłam zapomnieć kilka razy ;o) zapisałam się na tę zabawę do
Włoskiego Słoneczka. Byłam cierpliwa , kciuki trzymałam, bo w kościach czułam,że będzie warto. I jest spełniło się jedno z moich marzeń. W piątek dostałam przesyłkę a w niej pierwsza moja pink-up (owa) łapka kuchenna. Dodatkowo niespodziankę sprawił mi delikatny ,maleńki woreczek z saszetkami herbatki w środku.Woreczek ma ślicznie wyhaftowaną literką mojego imienia,co dodatkowo sprawiło,ze poczułam się jak dziecko wiedząc,ze ktoś zrobił coś specjalnie dla mnie. Herbatki oczywiście wypiję w mojej pracowni, bo i tu już zamieszkały owe cuda. W woreczek tym razem wisi już wykorzystany z świątecznymi zapachami wanilii i cynamonu.
Zasady są proste. Zapisać się mogą dwie pierwsze blogowiczki, które mają chęć przygarnięcia ode mnie niespodzianki. Jednocześnie zobowiązują się , po otrzymaniu przesyłki do zorganizowania takiej zabawy na swoim blogu. Wiem,że może to mało atrakcyjna forma. Ale mam cichą nadzieję,że mimo tego,ze otrzymujemy jeden podarek a dajemy dwa, znajdzie się kilka chętnych osób do dania kawałeczka siebie dalej w świat. Zatem zapraszam .
A ja dziś daję z wielką przyjemnością. bo życie zaskakuje, stawia nam przyjaciół w najmniej spodziewanych momentach. Swoją droga , kto by przypuszczał,że tu na końcu świata znajdę taką osobę. Dzięki tej duszyczce z jej wizytą do pracowni trafiły preparaty na szkło,tkaninę,i śliczne tasiemki. Tak więc tasiemki rosną w siłę, i niedługo startuję w kolekcji zimowej .
Ps. Długo się wzbraniałam, bo jakoś mało odpornie znoszę hakowanie. Ale po trzech latach blogowania , dorosłam, uodporniłam się. Dlatego postanowiłam na moim blogu zamieścić okienko-stronkę o świątecznych wymiankach. Spływają już pierwsze prośby, już kilka mamy ustalonych. Więc czemu sobie nie ułatwiać życia. Więc jeśli jeszcze któraś z Was miała by ochotę na taką zabawę, zapraszam serdecznie.KLIK.
Jeszcze muszę podziękować za wasze wsparcie w poprzednim poście. Mamy już kilka wizyt za sobą, dziewczyny mogą biegać, ale już z innymi rzeczami gorzej. Żadnych skoków,piłek lekarskich itd. Majce niestety wróciła nieproporcjonalność nóg. Kiedy się urodziła miała jedną nóżkę krótszą o 2,5 cm, rehabilitacją to wyprowadziliśmy ,ale teraz podczas dojrzewania ,szybkiego wzrostu wszystko wróciło. Ale nie aż tak, będą wkładki do buta,biodro wróci na swoje miejsce i kręgosłup także. Marlena- to dzieżki przypadek ,ale ją wyprostujemy, mama jest zacięta,mam wprawę, będziemy ćwiczyć razem po 20 min, dziennie. No nic , w każdym razie czeka nas kilka wyjazdów do Ełku.
A tu już moje słońce - w mojej pracowni, którą dziś odgruzowuję , by niebawem tu wrócić. Stęskniłam się mocno!!!
Wskakuję szybciutko z niespodzianką. Mam cicha nadzieję,że któraś z Was zapisze się do niej. Zatem po kolei. Kilka miesięcy temu ( bo już prawie zdążyłam zapomnieć kilka razy ;o) zapisałam się na tę zabawę do
Włoskiego Słoneczka. Byłam cierpliwa , kciuki trzymałam, bo w kościach czułam,że będzie warto. I jest spełniło się jedno z moich marzeń. W piątek dostałam przesyłkę a w niej pierwsza moja pink-up (owa) łapka kuchenna. Dodatkowo niespodziankę sprawił mi delikatny ,maleńki woreczek z saszetkami herbatki w środku.Woreczek ma ślicznie wyhaftowaną literką mojego imienia,co dodatkowo sprawiło,ze poczułam się jak dziecko wiedząc,ze ktoś zrobił coś specjalnie dla mnie. Herbatki oczywiście wypiję w mojej pracowni, bo i tu już zamieszkały owe cuda. W woreczek tym razem wisi już wykorzystany z świątecznymi zapachami wanilii i cynamonu.
Zasady są proste. Zapisać się mogą dwie pierwsze blogowiczki, które mają chęć przygarnięcia ode mnie niespodzianki. Jednocześnie zobowiązują się , po otrzymaniu przesyłki do zorganizowania takiej zabawy na swoim blogu. Wiem,że może to mało atrakcyjna forma. Ale mam cichą nadzieję,że mimo tego,ze otrzymujemy jeden podarek a dajemy dwa, znajdzie się kilka chętnych osób do dania kawałeczka siebie dalej w świat. Zatem zapraszam .
A ja dziś daję z wielką przyjemnością. bo życie zaskakuje, stawia nam przyjaciół w najmniej spodziewanych momentach. Swoją droga , kto by przypuszczał,że tu na końcu świata znajdę taką osobę. Dzięki tej duszyczce z jej wizytą do pracowni trafiły preparaty na szkło,tkaninę,i śliczne tasiemki. Tak więc tasiemki rosną w siłę, i niedługo startuję w kolekcji zimowej .
Ps. Długo się wzbraniałam, bo jakoś mało odpornie znoszę hakowanie. Ale po trzech latach blogowania , dorosłam, uodporniłam się. Dlatego postanowiłam na moim blogu zamieścić okienko-stronkę o świątecznych wymiankach. Spływają już pierwsze prośby, już kilka mamy ustalonych. Więc czemu sobie nie ułatwiać życia. Więc jeśli jeszcze któraś z Was miała by ochotę na taką zabawę, zapraszam serdecznie.KLIK.
Jeszcze muszę podziękować za wasze wsparcie w poprzednim poście. Mamy już kilka wizyt za sobą, dziewczyny mogą biegać, ale już z innymi rzeczami gorzej. Żadnych skoków,piłek lekarskich itd. Majce niestety wróciła nieproporcjonalność nóg. Kiedy się urodziła miała jedną nóżkę krótszą o 2,5 cm, rehabilitacją to wyprowadziliśmy ,ale teraz podczas dojrzewania ,szybkiego wzrostu wszystko wróciło. Ale nie aż tak, będą wkładki do buta,biodro wróci na swoje miejsce i kręgosłup także. Marlena- to dzieżki przypadek ,ale ją wyprostujemy, mama jest zacięta,mam wprawę, będziemy ćwiczyć razem po 20 min, dziennie. No nic , w każdym razie czeka nas kilka wyjazdów do Ełku.
A tu już moje słońce - w mojej pracowni, którą dziś odgruzowuję , by niebawem tu wrócić. Stęskniłam się mocno!!!
Witam i staję do zabawy w podaj dalej. :)
OdpowiedzUsuńWitam Mysiu!, Bardzo się cieszę, poproszę o adres na piecuchowo@gmail.com
UsuńPodziwiam wszystkie prace na blogi i chętnie wezmę udział w zabawie :)
OdpowiedzUsuńWitam, zatem jesteś druga, zapraszam i poproszę o adres na piecuchowo@gmail.com.pozdrawiam
UsuńA to i ja się zapiszę, a co :D
OdpowiedzUsuńWitam, niestety tym razem nie udało się, o włos, pozdrawiam ciepło Piecyk
UsuńAh ten mój refleks :D
Usuńjeśli nikt się jeszcze nie zgłosił to ja chętna :)
OdpowiedzUsuńZapraszam następnym razem i pozdrawiam cieplutko Piecyk
UsuńZ przyjemnością się zapiszę na taką zabawę - zawsze jest miło coś dostać niespodziewanie, ale chyba nawet lepiej dać komuś coś niespodziewanie :))))
OdpowiedzUsuńPrzykro mi miejsca zajęte, do następnej zabawy, pozdrowienia Piecyk
UsuńNiestety, jak widzę już się spóźniłam, takie zabawy są fantastyczne, czekasz na prezent który dociera w najbardziej nieoczekiwanym momencie i ten dreszczyk emocji, gdy się otwiera przesyłkę, Twoja - cudowna.. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i tak to niezwykłe, mi zawsze szybko bije serce jak dziecko normalnie się zachowuję, pozdrawiam Kinga
Usuńi się spóźniłam! No nie :(
OdpowiedzUsuńAle śliczne te fartuszki!! Pozdrawiam, Ana :*
Pozdrawiam Aniu ;0
UsuńKinguś, obie te rzeczy były robione z myślą o Tobie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak ładnie wpasowały się kolorami do Twojej pracowni.
Pozdrawiam.
Aga
Ojej widzę że nie zdążyłam, pomysł zabawy jest super! szkoda:(( mam nadzieje że uda mi się innym razem) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam :( Buu...
OdpowiedzUsuńŁapka świetna, jak znajdę wzór to muszę spróbować taką zrobić;)
OdpowiedzUsuńFartuszki przeurocze, śliczne kolory i wzory:)
Łapka prześliczna! idealna do Twoich fartuszków :) a tasiemki - prze, prze, prześliczne!!!
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że tak późno bo też chętnie bym się zapisała :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Piecuchy Małe i Duże!!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki!!
śliczny prezent na podaj dalej nie zdążyłam ale ....:-)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKinguś Kochana, dawno mnie u Cię nie było, wybacz. Teraz dopiero przeczytałam, że różowo nie jest... Napiszę później maila. Buziaki!!! P.S. A pomysł z podaj dalej super fajny :)
OdpowiedzUsuńcudne podaj dalej :))
OdpowiedzUsuńSame śliczności otrzymałaś:) gratuluję:)
OdpowiedzUsuń