wtorek, 20 marca 2012

Uchwyty na tasiemki.

 Cześć. Jutro urodziny dziewczynek, Jak zwykle wszystko w moim życiu dzieje się na ostatnią chwilę.
Dziewczynki w prezencie chciały zeszyty -pamiętniki w których będą się wpisywały ich koleżanki. Dziś przyszły długo wyczekiwane kartki, właśnie miałam zabierać się za pracę, a tu klops, klej wikol wyszedł z domu.
Ale mam wyrozumiałe dzieci wybaczą mamie , a to tylko dla tego ,że same go zużyły nie mówiąc o potrzebie zakupu nowego. Ale mama jest przezorna mam przecież schowany klej Magic, głęboko w szufladzie. Sięgam do szuflady, a tam nie ma nic. Znaczy jest pusta tubka. Tak jakoś u mnie w domu jest ,że śmieci się nie wyrzuca do kosza. Poprawka wyrzuca, ale robi to mama.A dziewczyny maja na to genialny patent z którym jeszcze nigdzie się nie spotkałam.
  Puk puk.... kto tam? goście! Oj jak fajnie ,że wpadliście, dawno was nie widzieliśmy. Napijecie się herbaty kawy?Tu sięgam do kredensu, po ciasteczka.... wyciągam jedno,,, sięgam po pierniczki... wyciągam jedno
....sięgam po ptysiowe paluszki wyciągam...jedno, sięgam po paluszki ..... wyciągam jeden,...sięgam po cukierki....wyciągam jeden.....sięgam po galaretki w cukrze...wyciągam jedną. Kosz na śmieci który był pusty w jednej minucie robi się pełen. Goście siedzą przy kawie i zajadają moje kanapki .
   Marlena patrzy się na mnie, ja nic nie mówię, Na co biorąc kanapkę ze stołu odpowiada: Nic nie mówiłaś o prawie pustych opakowaniach, Zawsze mówisz ,,Czy tak ciężko jest po sobie wyrzucić opakowanie jak się już zjadło?"
I w sumie maja rację.
Kilka inspiracji kolorystycznych na wiosnę i mój patent na tasiemki,o którym pisałam jakiś czas temu.





Tasiemki w pracowni wiszą na karniszach od firanek. Na allegro do kupienia po 15 zł.
śliczne metalowe w kolorze starego złota lub innych z końcówkami na końcu do wyboru.
Ja wybrałam kulki, bo uchwyty są na wysokości głowy dzieci. Łatwo szpulki zdjąć- po jednej stronie nie założyłam kulek, i nie są przymocowane śrubami do uchwytów, Ale to zbyteczna nic się nie suwa i spaść też nie spadnie.niestety 2 karnisze już nie starczają.jak widzicie są wykorzystane do maksa.
Inne  tasiemki przechowuję w plastikowych przezroczystych pudełkach.


7 komentarzy:

  1. No niezły patent :) Szkoda, że mój mąż nie wpadł na podobny pomysł. Mniej by mnie denerwowała 1 sztuka w opakowaniu niż np. pusty karton po mleku, czy margarynie w lodówce

    Jakie piękne tasiemki. Nie do kupienia w Polsce, prawda? Są przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  2. W mojej małomiasteczkowej pasmanteri nie ma takiego wyboru tasiemek i wstążeczek jak u Ciebie. Jakby co mam w szufladzie magika i introligatorski.
    Ja mojej mamie wyjadałam rodzynki, starała się jak mogła schować je, żeby były do makowca, a ja i tak zjadłam zostawiając papierową torebkę wypełnioną powietrzem. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mysia, u mnie było to samo, a ciasta robiła babcia z marchewka pokrojona w kostkę zamiast rodzynek. Tez było dobre i to jak.

    OdpowiedzUsuń
  4. I niestety do miasta po byle co muszę jechać 70 km( w obie strony) i pochwalę się tasiemek nie maja tyle co ja , dla tego pomimo moich próśb, po 3 latach nie doczekałam się sprowadzenia niczego poza gumką do majtek, zamawiam wszystko przez internet, a że schodzi wszystko błyskawicznie to co innego. Tak trochę patrze na to z przerażeniem, o oprócz tego co wisi mam jeszcze 4 pojemniki plastikowe, Ale to syndrom dziecka PRL-u, zbieram wszystkie śliczności, guziczki, karteczki, wszystkie przydasie,Nawet tasiemki od metek do ubrań, i tekturowe tagi, ozdabiam dołączam do wysyłek- prezentów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za miłe słowa u mnie. Właśnie oglądam Twój blog i jestem oczarowana. Widzę, że wystawiamy w tych samych miejscach. Genialne te Twoje słodycze. No fantastyczne, aż ślinka cieknie:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kingo, uśmiałam się do łez - "sięgam, wyciągam jedno..." :D Jeśli kanapki są wtedy na słodko, to przecież nawet lepsze, niż kupione ciasteczka, bo domowej roboty..;)))
    Patent fantastyczny! Swoją drogą, gdyby te tasiemki rozwinąć, to nawet fajne tasiemkowe kolorowe zasłonki mogły by być ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ps, Iris- tak właśnie wpadłam na Twoje wyroby w galerii, nie mam czasu na oglądactwa, ale jak juz to zawsze coś wypatrzę niezwykłego, Twoje szycie powala, kolorystyka w moich klimatach, Pozdrawiam piecyk

    OdpowiedzUsuń

Odwiedziłeś właśnie Piecuchowo, miejsce gdzie kasza gryczana próży się pod pierzyną , A kucharka nie przypala tylko modeliny. Jestem ciekawa Twoich wrażeń.

Popularne posty

Zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywania bez uprzedniej mojej zgody.