Witam Was ciepło.
Dziś post długaśny ze względu na ilość zdjęć, a ze wczoraj przypadkowo nam wpadły, to zamieszczam.
Ale na początek coś folkowego. Wiecie, nie od dziś ,ze uwielbiam folkowe rzeczy, ale nie tylko za wzornictwo, ale w ogóle za prostotę, formę przekazu, bez skal, perspektyw. Oj powiem Wam,ze to wcale nie jest fatwa forma artystyczna. Niedawno wpadłam na wielką ochotę stworzenia kilku obrazków folkowych, maryjnych , ale i takich ukazujących życie na wsi. niestety mało znalazłam w internecie źródeł takiej twórczości. Sama próbuję, odstresowuję się np, podczas rozmów telefonicznych rysując na kartkach, proste formy i zarysy tych obrazków. Jednak chyba mimo wszystko łatwiej jest mi namalować rzeczywiste odzwierciedlenie, niż posługiwać się infantylną kredką. I tu pomocne są rysunki dzieci, kojarzycie, płaska ziemia, płotek układający się w kółeczko. Właśnie odszukać to dziecko w sobie muszę. Ale, ja obok tematu umiem krążyć.
Mówiłam o folku. a to za sprawą , nowych nabytków- mojego bzika tasiemki. nie mogę się doczekać ich użycia. Mam nadzieję że i wam się podobają. I jeszcze nabyte eko-skórki. Otrzymałam cały karton, śliczności w przeróżnych kolorach. I nie mogłam się powstrzymać, powstał brelokowy konik-patataj. Dla wyjątkowej Moniki, zajrzyjcie bo trwa u niej bardzo ciekawe Candy. I jeszcze zapraszam na moje Candy, wczoraj ogłoszone. Znajdziecie je w poście poniżej : Moje Candy
A z tyłu konikowi zrobiłam skórkowe siodełko.
- Tu strzałeczką zaznaczyłam Wam drogę do naszej pasieki. I tam w tych Lipach , stoją nasze ule i mieszkają pszczółki.
A tu zobaczyć możecie tzw, hobbit-owe piwniczki. Nic nie poradzę,że zawsze kiedy się wybieram do jej czeluści przypominam sobie tę książkę. Piwnice malowniczo się prezentują wiosną, kiedy pokrywają się zieloniutką trawką. Piwnic jest , sama nie wiem ok 10-ciu, nie liczyłam. Tu mieszkańcy całej naszej wsi mają swoje zapasy.
Co nas jeszcze wyróżnia Cała wioska to 20 rodzin. Nikt nie ma ogrodzonej posesji, jedynie nasze ogródki mają siatki, ale to konieczność, ponieważ leśne zwierzęta niszczą nasze uprawy. My mieszkamy pod samym lasem jak widzicie , na podwórko przychodzą do nas: sarenki, jelonki,lisy,zające. Przed wczoraj odwiedził nas samiec jelenia.
- Tu już nasz podwórkowy bałagan. Pisałam,że sprzątaliśmy A tu taki bałagan. No nie do końca. To rozsypane wierzbowe próchno. Bardzo trudne do znalezienia. My wierzbę znaleźliśmy nad rzeką, drzewo było w wodzie. Maż jak żaba, rozplaściany , wygrzebywał z niej próchno zdziwiona byłam, bo cały wór waży ok 0,5 kg, takie jest leciutkie. Ale dla Was najistotniejsze , do czego ono nam. Ano do dmuchawy do pszczół. do dmuchawy wkłada się próchno, podpala i naciskając dyszę , odymia pszczoły Dym otumania, uspakaja pszczoły, dzięki czemu można pracować w ulu. Pszczoły rozchodzą się na boki.
A jeszcze z ciekawostek. Sposób na znalezienie matki w ulu. Wystarczy odkryć ul, przykryć tylko 3 ramki ( to drewniane plastry z miodem) czymś od słońca, po 5-7 min, matka przejdzie na te ramki , które są w cieniu. To znacznie ułatwia sprawę, niż przejrzenie 20-30 ramek. to tyle z ciekawostek.
A nas zwierzyniec to 5 kotków i 1 psinka.
A szkoda było iść do domu, ale dzieci muszą chodzić do szkoły :)
Dziś post długaśny ze względu na ilość zdjęć, a ze wczoraj przypadkowo nam wpadły, to zamieszczam.
Ale na początek coś folkowego. Wiecie, nie od dziś ,ze uwielbiam folkowe rzeczy, ale nie tylko za wzornictwo, ale w ogóle za prostotę, formę przekazu, bez skal, perspektyw. Oj powiem Wam,ze to wcale nie jest fatwa forma artystyczna. Niedawno wpadłam na wielką ochotę stworzenia kilku obrazków folkowych, maryjnych , ale i takich ukazujących życie na wsi. niestety mało znalazłam w internecie źródeł takiej twórczości. Sama próbuję, odstresowuję się np, podczas rozmów telefonicznych rysując na kartkach, proste formy i zarysy tych obrazków. Jednak chyba mimo wszystko łatwiej jest mi namalować rzeczywiste odzwierciedlenie, niż posługiwać się infantylną kredką. I tu pomocne są rysunki dzieci, kojarzycie, płaska ziemia, płotek układający się w kółeczko. Właśnie odszukać to dziecko w sobie muszę. Ale, ja obok tematu umiem krążyć.
Mówiłam o folku. a to za sprawą , nowych nabytków- mojego bzika tasiemki. nie mogę się doczekać ich użycia. Mam nadzieję że i wam się podobają. I jeszcze nabyte eko-skórki. Otrzymałam cały karton, śliczności w przeróżnych kolorach. I nie mogłam się powstrzymać, powstał brelokowy konik-patataj. Dla wyjątkowej Moniki, zajrzyjcie bo trwa u niej bardzo ciekawe Candy. I jeszcze zapraszam na moje Candy, wczoraj ogłoszone. Znajdziecie je w poście poniżej : Moje Candy
A z tyłu konikowi zrobiłam skórkowe siodełko.
I już go nie ma, pa pa...
I troszeczkę o Nas.
W końcu i tu doszła wiosna. Wczoraj moi mili pracowicie spędzili całe popołudnie. Grabili ile sił, sprzątali , obcinali stare gałęzie. A na koniec musiała być nagroda. Ognicho z kiełbaską. Z góry przepraszam za niewyjściowe stroje i brak białego obrusa. Ale nikt na to nie miał siły :)
A tu zobaczyć możecie tzw, hobbit-owe piwniczki. Nic nie poradzę,że zawsze kiedy się wybieram do jej czeluści przypominam sobie tę książkę. Piwnice malowniczo się prezentują wiosną, kiedy pokrywają się zieloniutką trawką. Piwnic jest , sama nie wiem ok 10-ciu, nie liczyłam. Tu mieszkańcy całej naszej wsi mają swoje zapasy.
Co nas jeszcze wyróżnia Cała wioska to 20 rodzin. Nikt nie ma ogrodzonej posesji, jedynie nasze ogródki mają siatki, ale to konieczność, ponieważ leśne zwierzęta niszczą nasze uprawy. My mieszkamy pod samym lasem jak widzicie , na podwórko przychodzą do nas: sarenki, jelonki,lisy,zające. Przed wczoraj odwiedził nas samiec jelenia.
- Tu już nasz podwórkowy bałagan. Pisałam,że sprzątaliśmy A tu taki bałagan. No nie do końca. To rozsypane wierzbowe próchno. Bardzo trudne do znalezienia. My wierzbę znaleźliśmy nad rzeką, drzewo było w wodzie. Maż jak żaba, rozplaściany , wygrzebywał z niej próchno zdziwiona byłam, bo cały wór waży ok 0,5 kg, takie jest leciutkie. Ale dla Was najistotniejsze , do czego ono nam. Ano do dmuchawy do pszczół. do dmuchawy wkłada się próchno, podpala i naciskając dyszę , odymia pszczoły Dym otumania, uspakaja pszczoły, dzięki czemu można pracować w ulu. Pszczoły rozchodzą się na boki.
A jeszcze z ciekawostek. Sposób na znalezienie matki w ulu. Wystarczy odkryć ul, przykryć tylko 3 ramki ( to drewniane plastry z miodem) czymś od słońca, po 5-7 min, matka przejdzie na te ramki , które są w cieniu. To znacznie ułatwia sprawę, niż przejrzenie 20-30 ramek. to tyle z ciekawostek.
A nas zwierzyniec to 5 kotków i 1 psinka.
A szkoda było iść do domu, ale dzieci muszą chodzić do szkoły :)
ale Wam tam fajnie i rzeczywiscie piwnice jak u Hobbitów domki ;)
OdpowiedzUsuńKonik cudny i te sliczne tasiemki :)
pozdrawiam słonecznie :)
Ag
A u mnie dziś też na ludowo;)
OdpowiedzUsuńTwój breloczek cudny, cudny, ale tak już jest, że zawsze jak do Ciebie zaglądam to mi się wszystko bardzo podoba. Za bardzo;)
I ślicznie u Ciebie, spokojnie, cicho, blisko natury. W tych piwniczkach to wszyscy mają zapasy? I rozumiem, że nikt nikomu nie podbiera?
Ściskam:)
Jak się rozmarzyłam:) Pięknie tam u Was :) Konik fantastyczny:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i przesyłam dużo radości i słonka :)
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJaki śliczny konik!!!!!
Kilka razy czytałam to zdanie czy to naprawdę dla mnie!!!
Moja radość jest nieopisana!!!
Cud, miód, malina!!!!!!!!!
Zazdroszczę Wam szczerze takich okoliczności przyrody, musi tam być fantastycznie... a dziewczyny są prześliczne :).
Czekam na paczuszkę od Ciebie Kingo i przebiram nóżkami niecierpliwie już ;)
pozdrawiam z mojego upalnego dziś miasta Piły
Ah! Cudowny konik! Też chcę :) U Was widzę również milutko.. :)
OdpowiedzUsuńKonik prześliczny. A okolica musi być cudowna. Jak to czytałam to niemal poczułam powiew świeżego powietrza ;).
OdpowiedzUsuńTe piwniczki są niesamowite...faktycznie hobbitowe.
OdpowiedzUsuńKonik fajny... idealny byłby dla mojej wnuczki...
A ja tak patrzę trochę z przerażeniem......... pszczoły, ogródek, dom, dzieci, modelina, warsztaty........ dziewczyno, jak Ty to ogarniasz ?????????????????
OdpowiedzUsuńa bo ja szczęściara jestem, mam cudownego męża co to wszystko ogarnia jak ja pracuję :) i domem wstyd powiedzieć zajmuje się na równi ze mną :)
UsuńCzytałam to jak piękną opowieść, a to się dzieje naprawdę.Przepięknie odnaleźliście swoje miejsce na ziemi. Dobrze, że tylu pomocników jest przy Tobie, bo pracy nie brakuje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIhaaaaa! breloki kopytne są boskie, kuleczki mają piękne kolory i takie zestawienia przyciągają mój wzrok.
OdpowiedzUsuńNajfajnieszy czas się zaczyna, całe dnie na zewnątrz, od powietrza aż w głowie się kręci. Kiedy jeszcze nie mieszkałam na wsi, to pamiętam jak kolega, który miał już to szczęście, opowiadał mi, że nawet jak z pracy wraca na swoją wiochę urobiony po pachy, to w domu czuje się jak na wiecznych wczasach. Teraz wiem, co to za uczucie :)
Serdecznie pozdrawiam
Sylwia:)
Fantastyczny folkowy brelok! Jest taki radosny - od samego patrzeni jż się uśmiecham:) Piękne tasiemki wyszukałaś - z pewnością posłużą do tworzenia nowych cudowności. Trzymam mocno kciuki za Wasze pszczółki:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię poznawać trochę Twojej codzienności - aż miło się czyta i oczywiście zdjęcia ogląda :)
OdpowiedzUsuńAle fajny konik, ale po raz kolejny obleciał mnie strach, że nie sprostam, ja nie jestem folkowa, nie dlatego, że mi się nie podoba, tylko ....
OdpowiedzUsuńAle jakie macie cudne krzesła! :)
OdpowiedzUsuńKocham patataj:)jest cudowny:))
OdpowiedzUsuńW końcu wiosna radosna dotarła, u nas też ciężko zgarnać gromadę do domku;-) Pięnie u Was;-) A koniki wspaniałe, zazdroszcze odbiorcom paczek;-)))
OdpowiedzUsuńAch jakie ognisko cudowne !!Jak ja to lubię:))Wypatrzyłam na zdjęciach krzesełka z pni(pniów?)świetny pomysł!Konik przesliczny:)
OdpowiedzUsuńKonik słodki i aż zazdroszczę Ci tej przyrody:-) Wspaniałą masz rodzinkę, dziewczynki jak malowane:-) Pozdrawiam ciepło:-)
OdpowiedzUsuńczytam, oglądam zdjęcia i ♥♥ mam w oczach i na twarzy :))
OdpowiedzUsuńDzieńdobry :)
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem zawitałam w te progi i zawisłam z wrażenia ;)
Sporą ilośc blogów nawiedzam ostatnimi czasy - podziwiając co ludzie nań tworzą.. lecz stwierdzić muszę, iż tutaj wyjątkowo pięknie, ciepło, serdecznie, kolorowo i pysznie.. :) Nie dziwię się, że sukces taki - w liczbie zainteresowanych czytelników..
Pozdrawiam serdecznie.
Kochana konik mie zauroczył :) piękny ! no i cudnie tam masz ognicho rodzinne to wspaniała rzecz :)a jeszcze w takim towarzystwie i otoczona przyrodą super!! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietny konik <3
OdpowiedzUsuńkonik cudny...a ogniska zazdroszczę i tej przestrzeni:-)pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuń