Chociaż dziś do Was wpadam. Mam zabiegany czas 9 a nie zapowiada sie wolniejszy )- ale nie trzeba się smucić z tego powodu, raczej cieszyć. Bo wiosna, ogród, dom,porządki i wiele innych spraw. I taki zwykły- niezwykły dzień Matki. Wszystkim Mamom i mojej w szczególności moc uścisków i buziaczków. Za trud wychowania pociech, za uśmiech, za otarcie łez, za przypalone co dzień mleko.
A na mnie dziś czekała taka niespodzianka . Otwieram oczki i oprócz dwóch par nóg Julkowych i Zuzankowych na głowie , ukazał się mi Jelonek i tkany obraz. Obraz jest wprost cudowny- tkany na czarnym welurze. A rama tatusiowego wykonania. Do tego laurki i rysunki a na tym nie koniec, bo 27 i 28 maja czekają jeszcze na mnie występy w szkołach dziewczynek, więc tych przyjemności z okazji tego święta z roku, na rok przybywa ;o)
I kolejna migaweczka pasiekowego życia.
To kilka zdjęc pszczelich ramek, przed odkręcaniem miodu. Na pierwszym zdjęciu dobrze widać komórki z miodkiem, jeszcze nie zasklepione. Kiedy komórka jest pełna pszczółki ja zmykają, kiedy robią się głodne odsklepiają i korzystają ze swoich zapasów zimą.
A w pasiece grasuje złodziej, który podbiera pszczółką miodek ;o). Do od sklepiania używa się specjalnego widelca. Delikatnie ściąga wierzchnią warstwę woskowiny. I nic się nie wyrzuca. Zbiera się wszystko do wiaderka, wystawia po skończonym odkręcaniu pszczółką do pasieki a one z powrotem wszystko oczyszczą, pozostałości miodku zbiorą, a w wiaderku zostanie garstka wiórków, woskowych. Wosk topimy na węzę. ( o tym następnym razem).
Komórki są po brzegi wypełnione miodem. kiedy je od sklepimy po wierzchu zaczyna nam płynąć ciekły miód. W ulu jest bardzo gorąco i miód cieknie jak woda z kranu ;o). Latem jest to ok 34 st. C
A na mnie dziś czekała taka niespodzianka . Otwieram oczki i oprócz dwóch par nóg Julkowych i Zuzankowych na głowie , ukazał się mi Jelonek i tkany obraz. Obraz jest wprost cudowny- tkany na czarnym welurze. A rama tatusiowego wykonania. Do tego laurki i rysunki a na tym nie koniec, bo 27 i 28 maja czekają jeszcze na mnie występy w szkołach dziewczynek, więc tych przyjemności z okazji tego święta z roku, na rok przybywa ;o)
I kolejna migaweczka pasiekowego życia.
To kilka zdjęc pszczelich ramek, przed odkręcaniem miodu. Na pierwszym zdjęciu dobrze widać komórki z miodkiem, jeszcze nie zasklepione. Kiedy komórka jest pełna pszczółki ja zmykają, kiedy robią się głodne odsklepiają i korzystają ze swoich zapasów zimą.
A w pasiece grasuje złodziej, który podbiera pszczółką miodek ;o). Do od sklepiania używa się specjalnego widelca. Delikatnie ściąga wierzchnią warstwę woskowiny. I nic się nie wyrzuca. Zbiera się wszystko do wiaderka, wystawia po skończonym odkręcaniu pszczółką do pasieki a one z powrotem wszystko oczyszczą, pozostałości miodku zbiorą, a w wiaderku zostanie garstka wiórków, woskowych. Wosk topimy na węzę. ( o tym następnym razem).
Komórki są po brzegi wypełnione miodem. kiedy je od sklepimy po wierzchu zaczyna nam płynąć ciekły miód. W ulu jest bardzo gorąco i miód cieknie jak woda z kranu ;o). Latem jest to ok 34 st. C
A jeszcze załapało nam się zdjęcie matecznika. Pszczółki zakładają je aby matka miała gdzie złożyć jajo nowej Matki Pszczelej. Czasami matecznik jest jeden czasami wiele. Pszczelarz musi ich pilnować, w razie konieczności usuwać z ula. Jeśli tego nie zrobi i nowa matka się wykluje, ul się podzieli na pół, część pszczół zostanie w ulu ze stara matką a połowa wyleci z nowa matką z ula tworząc nowa rodzinę. Oczywiście to szkoda dla pszczelarza. Jeśli pszczelarz chce powiększyć pasiekę, pilnuje wyklucia się matki, zabiera ją z ula.( koniecznie z kilkoma pszczołami- sama matka zdycha, pszczoły ją karmią , ogrzewają)- umieszcza w specjalnej klateczce i podaje im do jedzenia ciasto miodowo-cukrowe. Z ula wybiera odkłady z pszczołami i larwami- zakłada nowy ul, ale o tym wam nie będę zanudzała.
Do następnego razu , buziaki pa:o) Piecyk
Piękny obrazek i apetyczny miodek :).
OdpowiedzUsuńMoje dzieci obdarowały mnie dziś kwiatami, młodsze dodatkowo laurką i wymyślonym wierszem;) To cudowne święto i to dzięki nim mogę je świętować, dzięki nim jestem mamą.
OdpowiedzUsuńNiestety swoją mamę odwiedzę dziś nie tam gdzie bym sobie życzyła i tylko duchowo..tyle lat a ciągle ciężko się z tym pogodzić.
Jelonek bardzo klimatyczny, będzie pasował do Twoich wnętrz:)
Nie zanudzasz. Dla mnie to na przykład bardzo ciekawe- fajnie, że się tym z nami dzielisz :).
OdpowiedzUsuńAle pycha miodek aż ślinka cieknie ;) i to jest siła Matki Natury, uwielbiam świat przyrody jest niesamowita ;) Buziaki
OdpowiedzUsuńŚliczne jelonki. A ile miodku :)
OdpowiedzUsuńLaurki, rysunki to najpiękniejsze dziecięce podarunki :) ach ... moje pociechy już pannice, laurek nie ma, ale są inne dowody miłości ... a to nasze matczyne serca cieszy najbardziej na świecie :) Jelonki cudowne !!!
OdpowiedzUsuńAle wycieczka z pszczelego miasteczka mnie zauroczyła ! Tyle nowinek, tyle ciekawostek nam przekazałaś ... dziękuję ! Miodzik uwielbiam ... ach, ale mi smaka narobiłaś ... :)
Cieplutko pozdrawiam :)
Świętuj kochana cały rok. :) Świetna opowieść o miodzie i zdjęcia super.
OdpowiedzUsuńHistoryjki o pszczołach są fascynujące! Kiedyś pracowałam z babeczką, której mąż miał ule i z wypiekami na twarzy słuchałyśmy z koleżankami z biura o pszczółkach!!!
OdpowiedzUsuńJelonki boskie <3
juz jesteś spec od uli widzę :) jaki wykład :)
OdpowiedzUsuńJuż raz tu byłam ale przyszłam znów aby zaprosić Cię na CANDY przytulankowe ;) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńKropeczka ;*
Swej mamie tez złożyłem życzenia .... i dziś dostałem na Dzień Dziecka ;o)).... a pszczółkom trochę zazdroszczę tej pracowitości.
OdpowiedzUsuńAj zjadłoby się miodku, zjadłoby się ;)
OdpowiedzUsuńej, no co tam u Cię? Stęskniłam się!
OdpowiedzUsuńAleż to ciekawe:-)
OdpowiedzUsuńKinga, co jest? Czekam na nowe wpisy, zaglądam codziennie:)
OdpowiedzUsuń