W moim domu wiosna

W moim domu wiosna. Powiedziałabym,że nawet dwie wiosenki. Pomimo, śniegu na dworze, dla mnie to jeden z najgorętszych i najbardziej słonecznych dni w roku. Moje dziewczynki  od dziś są nastolatkami.


Wszystkiego najlepszego moje słoneczka od mamy i taty :0) i wszystkich , którzy Was kochają.

I przepis na niezawodny biszkopt;

Składniki: ( na tortownicę o średnicy 30 cm- ciasto rośnie to 3/4 wysokości).
- 1 cała i 1/3 szklanki mąki pszennej
- 1 cała i 1/3 szklanki cukru
- 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
- 8 jajek
-zapach wanilinowy
Sposób przyrządzania:

Oddzielamy białka od żółtek. Ubijamy pianę z białek, pod koniec dodając stopniowo cukier, następnie dodajemy po jednym żółtku cały czas miksując. Maki przesiewamy przez sito. dosypujemy do masy stopniowo, delikatnie mieszając. Przelewamy do tortownicy, wyłożonej na dnie papierem do pieczenia. Tortownicy nie smarujemy. Biszkopt pieczemy ok 40-50 min, do tzw, suchego patyczka, Uwaga ja używam termoobiegu i piec nastawiam na 200 st.C, po ok 20 min, zmniejszam temperaturę na 180 st.C.
Ciepły biszkopt wyjmujemy z pieca schylamy się i rzucamy nim o podłogę. ;) Nic nie opadnie na 100 %.
Nie wstawiamy do piekarnika do ostygnięcia, odstawiamy na blat. Po ostygnięciu zdejmujemy formę i kroimy biszkopt. ( od boków odkrawam ostrym giętym nożem).

Masa tortowa:
- 2 opakowania śmietany kremówki 30 % w kartonikach po 400 ml
- masa śmietanowa Dr.Oetker o smaku malinowym.
- drylowane wiśnie w  syropie
- syrop z wiśni na poncz
-wiórki kokosowe
-orzechy mielone
-dekoracja

Wiśnie koniecznie od babuni- drylowane. Z soku z owych wiśni przyrządziłam poncz, którym polałam blaty.
Ubijamy bitą śmietanę, rozdzielamy ją na 2 części  jedną na warstwę kremu do tortu, jedną do posmarowania wierzchu i boków tortu. Do jednej dodajemy masę śmietanową- bita śmietana zrobi się różowa, Bitej śmietany dodajemy do wiśni, to bezie nasza 1 warstwa, kolejna to sama bita śmietana.
Po posmarowaniu tortu białą bita śmietaną boki tortu obsypałam mielonymi orzechami , a wierzch wiórkami kokosowymi. Następnie udekorowałam. Szybko i smacznie. Mam nadzieję,ze wypróbujecie  mnie przepis nie zawiódł a wypróbowałam już nie jeden , a tego nauczyłam się jak pacierza. obudzona w środku nocy , upiekę i zawsze wyjdzie. Wam też!

Ps, a w gotowaniu pomagała mi dzielnie moja Piecuchowa Anielica , która przyleciała do mnie  od Ani.
Słów mi brak co czułam odpakowując wczoraj paczuszkę. Znalazłam w niej mnóstwo dobroci, serca  zupełnie bezinteresownego. Aniu dziękuję Ci za wniesione słoneczko do mojego domu. Ale paczka kryła jeszcze inne podarunki, o których nie zapominam i na pewno Wam pokażę.

A ja dostałam od dziewczynek zegarek zamiast kwiatuszka hi hi :)

I najważniejsze. Uśmiech dziecka niezapomniany. Prezent urodzinowy dziewczynek w wykonaniu Ani.