poniedziałek, 4 lutego 2013

A mąż sobie stuka i puka i wiórki lecą


Poczynania mojego m. 

Malutki ul- szykowany na prezentacje. Posiada szklane boczne ścianki, przez które będzie można oglądać pszczelą rodzinkę. Domek będzie miał:jaskółkę z kwietnikami, komin,a dach pokryjemy dachówką. Moim zadaniem będzie je ulepić;)

W domu mamy stolarnię. Trocinki są wszędzie, w łóżkach w pościeli, bo stolarzy też jest kilku do pomocy.
Chodzę sobie od czasu do czasu, tak niepostrzeżenie,niby po sok ze składówki i podsłuchuję ich rozmów. 
Julka chodzi na dodatkowy angielski i z uporem maniaka wypytuje o każdy wyraz w języku angielskim. Mamo a jak jest :okno,mamo a jak jest lodówka,mamo a jak jest olej ....mamo...,mamo...,mamo...

Dziś w kuchni: 
Julka: -I eat a sandwich with ...kiełb.
ja;- Julka a co to jest -kiełb?
Julka: -Tata mówił ,że kiełbasa.
ja;- ha,ha,ha
Julka: -Ale nie był pewny bo on się w szkole tylko szympansiego uczył.
No i koniec. Ledwo można zdążyć do łazienki. dziecku oczywiście chodziło o to,że tata uczył się hiszpańskiego.Pomijam,że się go nie uczył. Ale mamy z nią przeboje. to chyba najfajniejszy okres  u dzieci.







27 komentarzy:

  1. Dużo roboty przed Tobą piecyku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dużo, już się zastanawiam jak to wykonać najszybciej:(

      Usuń
  2. Jak już państwo K. sie za coś wezmą to nie ma nic pięniejszego;-)) Czekam efektu końcowego ale i tak wiem ze będzie suuuper;-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Imponujący ten malutki ul:) masz zdolnego męża!
    Jestem ciekawa efektu końcowego:)
    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjnie wygląda - już teraz! A co dopiero, gdy zostanie ozdobiony...
    Nie mówiąc o czasie, kiedy wprowadzą się tam pszczółki :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że cała rodzinka super zdolna i udana :)))
    Z miłą chęcią obejrzę później post z gotowym ulem :)))

    Pozdrawiam serdecznie całe Piecuchowo, moją ukochaną Krainę do której lubię zaglądać od czasu do czasu :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się kolejne cudeńko :) Zdolna z Was rodzinka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! Już wygląda imponująco, a co dopiero po ukończeniu!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. piekny domek, jaka precyzja wykonania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny ul,ja się dopiero przymierzam do pasieki, mam kawałek ziemi dalej od domu, około 1300m, myślę w tym roku posadzić tam lipy, ale kiedy przyjdzie czas na ule, chyba jak będę całkiem stara. I tak jest mnóstwo pracy w winnicy, ale zawsze mi się marzył własny miód, tylko, ze ja uczulona jestem na niego :(, tzn, nie na każdy, lipowy mogę i gryczany i rzepakowy, ale muszą być czyste.
    Rzeki miodu życzę, słodkiego i złotego :)))))))))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej jagoda. Niestety pszczółki potrzebują naszego czasu a w zasadzie 10 miesięcy w roku. I wbrew pozorom to bardzo ciężka praca i nie dla starszych osób, po w upale na słońcu trzeba spędzić kilka godzin dziennie przy małej pasiece w pełnym ubraniu, co jest bardzo wyczerpujące. Pszczoły nie żyją sobie od tak, pszczelarz w pasiece musi być cały czas. No chyba,że taki pszczelarz i taka pasieka, że pszczoły się wyrajają a on tego nie dogląda.

      Co do uczulenia. to nie ma mozliwości, byc uczulonym na miód. Jadłaś zapewne miody robione przez nieuczciwych pszczelarzy. tzn, jeśli np kupujesz miód malinowy masz pewność,ze to nie naturalny miód tylko pszczelarz w czasie kwitnienia dokarmia pszczoły zakupionymi w hurtowniach przeterminowanymi sokami malinowymi. Śmiesznie sie tłumacza na targach,że to specjalna karma dla pszczół, ale prawdziwego pszczelarza nie oszukają. Mało osób o tym wie i kupuje piękny czerwony miód, który jest wytworem człowieka nie pszczoły. A to robione jest tylko dla zysku, bo pszczoła ma pokarm do przetworzenia na miejscu i po żaden nektar nie wylatuje, tylko przetwarza ten syrop, wiec o miodzie nie ma tu mowy. I za pewne na takie jesteś uczulona. teraz ze świecą szukać uczciwych sprzedawców, my po targach z żywnością regionalna takich pszczelarzy na pęczki oglądamy. Pa, Kinga

      Usuń
    2. Tak to prawda nie ma uczulenia na miód tylko na ludzką nieuczciwość.Bardzo dobra robota dla męża ogromne brawa i czekam na efekt końcowy:)))

      Usuń
    3. Mój Dziadziuś ma obecnie 85 lat i nikt by nie powiedział, że na tyle wygląda. Wyprostowany jak struna, uśmiechnięty, gotuje, krząta się po domu, a to wszystko dzięki pszczołom i jego pasiece. "Odjęły" mu z 15 lat, jak nie więcej (bo i zdarza się, że ludzie mówią, iż ma 60 lat :) Nawet sobie nie zdajecie sprawy jak bardzo go to cieszy :D )
      Kiedy jego mama zachorowała, lekarz zalecił spożywanie miodu. A że wtedy taniej było założyć pasiekę i "produkować" swój własny miód, niż kupować od kogoś, to Dziadziuś tak właśnie zrobił. I od ponad 40 lat jest CZYNNYM pszczelarzem, do poprzedniego sezonu praktycznie SAM wszystko robił. Posiada bardzo dużą wiedzę na temat pszczół, m.in. jest znawcą ich chorób i ludzie często się do niego zgłaszają po pomoc. Ma około 50 uli.
      Więc nie zgodzę się, że to praca NIE dla starszych osób- po prostu trzeba jak najszybciej zacząć, by pewne rzeczy sobie zautomatyzować, ułatwić i, po prostu, nauczyć się :) Pszczeli świat jest fascynujący!
      Dobrze dla zdrowia też zażywać pyłku kwiatowego, który pszczoły zbierają :) Moc witamin (zwłaszcza dla mężczyzn! Dogonić swoich połówców do codziennego zażywania- później Wam podziękują!)
      I jeszcze tylko powiem, że mój Dziadziuś nie był tylko pszczelarzem, więc nie można tutaj użyć argumentu, że cały oddał się tylko pszczołom. Pracował na gospodarce- zwierzęta, folie z warzywami, kilka hektarów pola do "obrobienia" (głównie ogórki. Później kiszenie itd. itp.). Z zawodu jest bednarzem, więc od 5 pracował w przetwórni warzyw i owoców produkując do nich beczki (i ogólnie pracując fizycznie), później, tak jak wspomniałam, pole, pszczoły, dom.

      Pozdrawiam i gratuluję! Zarówno męża, którego zazdroszczę (mój chłopak niestety raczej nie podziela mojego uwielbienia do rękodzieła i twórczości), wspaniałych dzieciaków jak i pasieki :)

      Usuń
    4. hym? no powiem,że i może tak jest nie zaprzeczę. Ale bardziej znam to z tzw, przydomowych pasiek, gdzie dziaduszkowie mają po 5-10 uli i nimi się zajamują do końca życia. Bo z pszczelarzami już tak jest, to miłość bezgraniczna i do końca życia. Ale nie wyobrażam sobie osoby w tym wieku w pasiece z 50 -cioma ulami, w rynsztunku kilkukilogramowego ubrania, ogumianych rękawic podczas pracy 8-10 godzinnej w upalne lato. Jeśli Twój Dziadziuś ma taka kondycję to do pozazdroszczenia:) Pięknie gratuluję dotrwania tego wieku w takim zdrowiu.
      Tak sobie przeliczam 50 uli- jedna osoba 85 lat- łał przecież to najmniej przeszło TONA ZEBRANEGO MIODU w ciągu lata, ogrom pracy :) kręcenie, pakowanie w słoje , sprzedaż. tym bardziej jestem pod wrażeniem,ze sam sobie daje radę. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. Piękny domek, a córka powala tekstami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny ul! Zdolnego masz męża. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama bym w takim domku zamieszkała, taki letni, jeszcze te miodowe opowieści, latem zapachniało;)

    OdpowiedzUsuń
  13. piekny ul :) a Julka słodka :)

    OdpowiedzUsuń
  14. hahaha kiełb! dobre... a ul cacko... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ul zapowiada się fantastycznie, czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny ul!! Nie mogę się doczekać efektu końcowego ;)
    A dlaczego nie można wejść na bloga twoich córek??

    OdpowiedzUsuń
  17. Ul! Cudowny! Już słyszę jak brzeczą w nim maluchy, zbierając nektar... Uwielbiam! A z dachówkami to będę trzymać kciuki, żeby poszło szybko i sprawnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Najlepszy tata - żarty sobie z Julki robi łobuz :D Ano jak się tylko szympansiego uczyło... :D Domek śliczny ;)

    OdpowiedzUsuń

Odwiedziłeś właśnie Piecuchowo, miejsce gdzie kasza gryczana próży się pod pierzyną , A kucharka nie przypala tylko modeliny. Jestem ciekawa Twoich wrażeń.

Popularne posty

Zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywania bez uprzedniej mojej zgody.