Ciekawa jestem jak wy obchodzicie Walentynki. My ich w zasadzie w domu nie celebrujemy. Tzn, jest to dzień jak co dzień. Ale dla moich dziewczynek, szczególnie tych starszych widzę,że dzień ten zaczyna być ważny. W szkołach organizowana jest poczta Walentynkowa, i chyba każdy czeka na swoja wymarzoną Walentynkę. To okres pierwszych zauroczeń. Majka z Marlenką przygotowały swoje Walentyny dla ulubionych koleżanek i oczywiście dla Najfajniejszego kolegi. Nie zapomniały też o swojej wychowawczyni - Pani Ani.
Przygotowały kartki z wierszykami w środku. Zamysł Walentynki był prosty. Na przedzie kieszonka do której wsadziły własnoręcznie przygotowane zawieszki - czekoladki z imionami koleżanek. Pomogłam im w ostemplowaniu imion na modelinie, resztę wykonały same. Zobaczcie jak im to wyszło. Ja powiedziałam tylko ;mniam...
Jeszcze o Naszych walentynkach. Jak to jest u nas. Różnie, ale generalnie od jakiegoś czasu staramy się wykorzystywać każda okazje do świętowania. A świętujemy po prostu spędzając czas razem. Wspólna kolacja, bardziej elegancka, już nie kuchnia a duży pokój, świeczki, obrusiki. Same wiecie. Ale często to i półmisek z dobrociami,soki i barłożenie się naszej suszarni na łóżku cała nasza gromadą. I tak właśnie wczoraj było. Jest świetnie, bo nie trzeba się przebierać , malować, każdy ma swój dresik, piżamkę i grzeje kości pod kocykiem. Włączmy jakiś film na projektorze i to jest nasz czas.
A gdy dzieci pozasypiają, to rodzice sobie rozmyślają. Zobacz jaka duża, jakie nogi długie , z łóżka już 0,5 m wystają , a pamiętasz jaka myła maleńka? A teraz na właśnie teraz wybierają sobie lampeczki do pokoju, robią swoje projekty jak go przemalować. wiem już pól roku temu , przy pierwszych zakupach staniczków, dochodziło do mnie ,ze mam panienki w domu. I wiecie co potrzebowałam te pól roku, żeby to do mnie doszło. że one nie stoją w miejscu. mają już zupełnie inne oczekiwania co do mnie, a ja dla nich muszę być zupełnie inną mamą. I to wcale nie jest łatwe.
Na Walentynki dostały min. wymarzone lampki - zaraz je przystroiły kokardkami i konikami. I wczoraj płakałam,ze wzruszenia. Dochodzi do mnie jakie maja szczęście, posiadając siebie na wzajem. Rodzeństwo to wyjątkowy dar. I ta lampka. Wieczory, kiedy niemalże się biją, bo Majka odrabia jeszcze lekcje, a Marlena chce już spać, a tu jeszcze ta nieszczęsna lampka się pali. I mamo- niech ona już kończy i niech gasi to światło, bo mi spać nie daje. Mama- Marlena lampka się świeci , nie pali dziecko! ....I kolejny wieczór, gdzie przy ciasteczkach z przepisu Maryś ( które same piekły - i cóż ,że bez mąki:) - chichoczą jak najlepsze przyjaciółki szepcząc jedna drugiej do ucha. Mając swoje sekrety.
No i jeszcze muszę Wam pokazać mój prezencik. Oczywiście dla wszystkich które myślą ze mam tak genialnego męża, że sam się domyślił, żeby mi go kupić, od razu rozczarowuję nie, nie kupił. Sama go sobie wypatrzyłam. A w zasadzie to przy naszych wyprawach zakupowych do Giżycka od roku, kupowałam sobie naczynia z tego kompletu. Talerzyki, filiżanki. W śliczne babeczki i zapakowane w urocze pudełeczka- solidne, na zawiasach, genialne . I teraz najlepsze są one ze sklepiku tzw: wszystko za 5 zł. I brakowało mi tylko dzbanuszka, niestety nie zdążyłam go zakupić. Już dawno o nich zapomniałam, bo schowane w tych pięknych pudełeczkach, czekają na moją kuchnię, w zasadzie to na jakąś półkę, bo nie mam ani jednej:(.
I wchodząc po gumki do włosów dla moich pociech, wypatrzyłam mój dzbanuszek. jeden jedyny i za całe 9.99 zł. Aj jaka jestem szczęśliwa z mojej Walentej.
Przygotowały kartki z wierszykami w środku. Zamysł Walentynki był prosty. Na przedzie kieszonka do której wsadziły własnoręcznie przygotowane zawieszki - czekoladki z imionami koleżanek. Pomogłam im w ostemplowaniu imion na modelinie, resztę wykonały same. Zobaczcie jak im to wyszło. Ja powiedziałam tylko ;mniam...
Ja wykonałam Walentynę dla Pani Ani. Genialna odmiana dla rąk i odpoczynek od modeliny. Czysta przyjemność tworzenia. Tak wiem skraperki teraz się pośmieją. Ale co tam. Liczy się pomysł. A mam nadzieję,ze udany. Kilka fajnych dodatków- papiery jeden z napisem :Special Moments, papier imitujący dżins- z którego zrobiłam mała kieszonkę, przyklejona zawieszka - którą znacie z moich naszyjników- love is patients, ozdobny papier love, kwiatuszki papierowe i materiałowe, motylek 3d. Dodatkowo zawieszka konika i pistoleciku, tasiemki, łańcuszek- mój styl folk contry :)
Potem od dziewczyn sie dowiedziałam,zę Pani Ania otrzymała w Dzień Nauczyciela odznaczenie w szkole- Order Szeryfa- wiec to mała kontynuacja. Zabawnie wyszło.
Ach, najważniejsze w kieszonce siedzi mała zakładka do książki- z czekoladką ;anna
Jeszcze o Naszych walentynkach. Jak to jest u nas. Różnie, ale generalnie od jakiegoś czasu staramy się wykorzystywać każda okazje do świętowania. A świętujemy po prostu spędzając czas razem. Wspólna kolacja, bardziej elegancka, już nie kuchnia a duży pokój, świeczki, obrusiki. Same wiecie. Ale często to i półmisek z dobrociami,soki i barłożenie się naszej suszarni na łóżku cała nasza gromadą. I tak właśnie wczoraj było. Jest świetnie, bo nie trzeba się przebierać , malować, każdy ma swój dresik, piżamkę i grzeje kości pod kocykiem. Włączmy jakiś film na projektorze i to jest nasz czas.
A gdy dzieci pozasypiają, to rodzice sobie rozmyślają. Zobacz jaka duża, jakie nogi długie , z łóżka już 0,5 m wystają , a pamiętasz jaka myła maleńka? A teraz na właśnie teraz wybierają sobie lampeczki do pokoju, robią swoje projekty jak go przemalować. wiem już pól roku temu , przy pierwszych zakupach staniczków, dochodziło do mnie ,ze mam panienki w domu. I wiecie co potrzebowałam te pól roku, żeby to do mnie doszło. że one nie stoją w miejscu. mają już zupełnie inne oczekiwania co do mnie, a ja dla nich muszę być zupełnie inną mamą. I to wcale nie jest łatwe.
Na Walentynki dostały min. wymarzone lampki - zaraz je przystroiły kokardkami i konikami. I wczoraj płakałam,ze wzruszenia. Dochodzi do mnie jakie maja szczęście, posiadając siebie na wzajem. Rodzeństwo to wyjątkowy dar. I ta lampka. Wieczory, kiedy niemalże się biją, bo Majka odrabia jeszcze lekcje, a Marlena chce już spać, a tu jeszcze ta nieszczęsna lampka się pali. I mamo- niech ona już kończy i niech gasi to światło, bo mi spać nie daje. Mama- Marlena lampka się świeci , nie pali dziecko! ....I kolejny wieczór, gdzie przy ciasteczkach z przepisu Maryś ( które same piekły - i cóż ,że bez mąki:) - chichoczą jak najlepsze przyjaciółki szepcząc jedna drugiej do ucha. Mając swoje sekrety.
No i jeszcze muszę Wam pokazać mój prezencik. Oczywiście dla wszystkich które myślą ze mam tak genialnego męża, że sam się domyślił, żeby mi go kupić, od razu rozczarowuję nie, nie kupił. Sama go sobie wypatrzyłam. A w zasadzie to przy naszych wyprawach zakupowych do Giżycka od roku, kupowałam sobie naczynia z tego kompletu. Talerzyki, filiżanki. W śliczne babeczki i zapakowane w urocze pudełeczka- solidne, na zawiasach, genialne . I teraz najlepsze są one ze sklepiku tzw: wszystko za 5 zł. I brakowało mi tylko dzbanuszka, niestety nie zdążyłam go zakupić. Już dawno o nich zapomniałam, bo schowane w tych pięknych pudełeczkach, czekają na moją kuchnię, w zasadzie to na jakąś półkę, bo nie mam ani jednej:(.
I wchodząc po gumki do włosów dla moich pociech, wypatrzyłam mój dzbanuszek. jeden jedyny i za całe 9.99 zł. Aj jaka jestem szczęśliwa z mojej Walentej.
Kartka dla pani nauczycielki cudowna a ja czekam na pierwsze posty na blogu twoich dziewczyn
OdpowiedzUsuńjeszcze blog nie ma szatki a i dziewczyny zabiegane w szkole :)
UsuńDzbanuszek przesłodki. Potwierdzam - rodzeństwo to największy dar, po kochających rodzicach :))
OdpowiedzUsuńI zazdroszczę Pani Ani - piękna Walentynka
pozdrawiam i zapraszam na mój nowourodzony drugi blog: http://sen-o-piwonii.blogspot.com/
Piecyku, cudny ten dzbanek! Montuj półkę czym prędzej, bo takie skarby nie mogą leżeć w kartonach. :) I lampki dla dziewczyn cudne, a czekoladki Twoje jak zawsze wywołują u mnie ślinotok, takie realistyczne. Idę po chusteczkę! ;)
OdpowiedzUsuńZakładka do książki z imieniem! Genialna! Też chcę taką walentynkę :D
OdpowiedzUsuńDziewczynki mają talent, bez dwóch zdań! Już się nie mogę doczekać ich bloga :)
Dzbanuszek jest świetny :) Masz szczęście, że masz taką rodzinę. Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńajjjj! dzbanuszek miodzio!!! walentynka piękna i pomyslowa...
OdpowiedzUsuńPani Ania miała urocze Walentynki:)
OdpowiedzUsuńMini lampeczki piękne!!!
Bardzo smakowite walentynki zrobiły Twoje córki, masz zdolne dziewczyny w domu i dzbanuszek śliczny :)))).
OdpowiedzUsuńSliczny dzbanuszek :)) taki słodki hihihihihi
OdpowiedzUsuńfajne czekoladki dziewczyny zrobiły i tak latka leca dzieci dorastaja ,a my....ciagle młode ;))))
Sliczne masz zdjecia...ale zaczne od poczatku. Uwielbiam miniatury, laleczki, retro itd. itp. Ciesze sie jak dzieciak, ze znalazlam Twego bloga i dodaje do ulubionych. Jest mi tu milo i przesympatycznie. Teraz musze przejrzec mnostwo Twych wczesniejszych postow. Bede czytac, sledzic, obserwowac i juz sie nie odczepie :)
OdpowiedzUsuńwww.sevenwishes.eu
A czy można prosić link do bloga córek?? Z chęcią zobaczę jak im idzie bo talent na pewno odziedziczyły po mamie... A i nauczycielkę w tym temacie mają chyba najlepszą:)
OdpowiedzUsuńCuda i cudeńka! Ah...jedna rzecz ładniejsza od drugiej! aż nie chce się wierzyć, że to wszystko ręczna robota! z przyjemnością zaczynam obserwować twoje poczynania! pozdrawiam xoxo
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was wszystkie bardzo , bardzo serdecznie i choć obolały straszecznie to całusy gorące posyłam. Cieszę się okrutnie , że nasz kochany blogowy świat wzbogaci się o kolejne cudne blogerki ;-) powodzenia dziewczyny i radości wiele Wam życzę z prowadzenia takiegoż ;-). Karteczka jak zawsze cudna. Buziaki , buziaki posyłam ,Grzegorz. Dzbanuszek cudne , wprost oczu nie mogę od niego oderwać i tak sobie myślę ,że może spróbuje podobny zrobić z ceramiki. Już nawet mam pomysł na takie babeczkowe ornamenty ;-).
OdpowiedzUsuńmmmm...wszystko cudne! sama nie wiem, co piękniejsze! :)
OdpowiedzUsuńkartka świetna!!, dzbanuszek "słodki" :) a lampki dla dziewczyn przepiękne! :) jeśli można spytać, to gdzie kupione? :)
pozdrawiam ciepło :)
hej, jasne- to siec Pepco, pozdrawiam Kinga
UsuńKarteczki przepiękne:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Giżycka
Jesteś fanką babeczek ? Na to mi wygląda :) Sztućców niestety nie wypatrzyłam, ale będę zaglądać do TKMAXX:)
OdpowiedzUsuńCudny i wzruszajacy post........ pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj rosną dzieciaki rosną :)) I zazdroszczę ogromnie , że tak Was dużo w domku :))) U mnie póki co Walentynki dla rodziców ale pewnie już nie długo :)) Nio i oczywiście dla Ropuszek od tatusia :)) Mamusia została zabrana na randkę ;)) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę uwierzyc w to, że moje dzieci są już tak duże i samodzielne i co dzień mnie zaskakują... Kurcze przy okazji uświadamiam sobie, ze i ja sie starzeję..
OdpowiedzUsuńWalentynki cudowne, dziewczyny zdolniachy po mamie;-) Buźka
Śliczne i pomysłowe czekoladki, super lampki, dziewczyny to już małe panienki, a co to będzie się działo za 3-4 lata?;))
OdpowiedzUsuńWiesz, że są niesamowite! Jestem teraz fanką nie tylko Kongi, ale całej 6!!!
OdpowiedzUsuńNo postawię sobie chyba Wasze portrety na ołtarzyk :)************
Miło się czyta, że ktoś potrafi w codzienności dostrzec tyle dobrych rzeczy...
OdpowiedzUsuńW zabieganiu zatrzymać i się i pocieszyć tym, co mamy.
My robimy dokładnie tak samo, a Walentynki świętujemy podwójnie, bo to nasza rocznica ślubu :-)