Chcąc wam umilić ostatni dzień czekania na wyniki Candy, pochwalę się co już mi wyrosło.
Truskaweczki dostałam w ramach kwiatka . Są to dwie odmiany. Jedna kwitnie ciemno różowo druga ma kwiatostan bladoróżowy.Nie wiedziałam, że będą się różniły owocami. jedne są okrągłe a drugie bardzo, bardzo długie.
Zdjęcia są byle jakie,- robione dosłownie 5 min, temu. U nas nie ma już słoneczka. Wyszłam nakarmić pieska i nie mogłam się nadziwić jak wszystko urosło przez 3 dni. Z duża rezerwą podeszłam do prezentu. Pomyślałam sobie ileż to truskawek może urosnąć na takim krzaczku. A tu proszę jaka niespodzianka.
Truskawki są bardzo plewne, całe obsypane kwiatami i owocami. Co ważne będą owocowały przez całe lato do późnej jesieni, jak mnie zapewniano.A jeśli będziecie się decydowały na takie truskaweczki nie wolno im obcinać wąsów, na nich też obradzają owoce.
No i moja duma -pomidorki. W tym roku zdecydowałam się na odmianę i posiałam pomidory koktajlowe i gruszkowe, jedne zwisające inne gruntowe. U nas dzieci zawsze wybierały te najmniejsze pomidorki a duże leżały. Gruntowe pomidorki sięgają mi już do pasa. Sama przyjemność dla ,,mieszczucha '' wyhodować coś z nasionka :o)
Pięknie rosną phu phu żeby nie zapeszyć ;) Cichutko zazdroszczę. Pomidorki na pewno będą miały obłędny smak. Truskaweczki widzę już takie czerwone jak u mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ Pati
O to mój mieszczuch wiecznie hoduje z nasionek, to u nas rodzinne, w każdym prawie pokoju ktoś coś hoduje z nasionek. Nawet nam się awokado wykluło, ale niestety ono nie przetrwało z przędziorkiem ;)))
OdpowiedzUsuńALe u CIEBIE to RAJ, ja bym mogła sobie w tej szklarence rozbić hamak i czytać książki, które z okazji dnia dziecka mnie dziś obsypały wielokrotną RADOŚCIĄ :)***
Ściskam!
Maryś a przędziorek to robal , czy twój kot? hi,hi,hi...Bo u mnie koty to takie szkodniki, choć w tym roku pozbyłam się dzięki nim kreta z ogródka. Póki krecisko znosiło jednego kota, potem dwa to już trzech biedactwo psychicznie nie zniosło i się wyniosło.
Usuńhihihi - to taki pajączek, a raczej całe stado - wysysają w try-miga soki gamonie jedne ;))) A my się "pająków" boimy, to nikt w porę nic nie zaradził... Właśnie - dzięki kotom kreta - słyszałam, ale mój pies z kotem by w jednym nie stali domku, albo-albo :))))
UsuńOch, ale zjadłabym sobie truskawek... Jednak te, co są sprzedawane na ulicy nie pobudzają moich kubków smakowych.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie to wszystko wygląda :)
Pozdrawiam!
ja juz oczdekuje ;)
OdpowiedzUsuńfajnie to wygląda w tych doniczkach :) aż chce się jeśc :)
OdpowiedzUsuńPiękne te krzaczki :)
OdpowiedzUsuńBlogger mi nie wyświetla nowości od Ciebie, buuu...
Wiszące truskawki w doniczkach, to czysta cudowność:))
OdpowiedzUsuńhehe swietne te dlugasne truskawki ;p
OdpowiedzUsuńTruskawki, mniam:)) Lubię do Ciebie zaglądać, masz tyle energii i chęci do działania:)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć truskawek :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń