środa, 14 listopada 2012

Ciepłe kapciochy

    Witam Wasz serdecznie.
Dziś niecodzienny post, ale pisze go z ogromną radością. Chciałam wam przedstawić Panią Danusie i jej kapciochy. Kapcioszki znalazłam na allegro zupełnie przypadkowo- zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. Obdarzyłam je dużym sentymentem, posiadałam bowiem kiedyś w dzieciństwie takie ręcznie dziergane kapciuszki przez moją babcię. I w tamtym czasie nie podobały mi się one aż tak bardzo, może dla tego ,że były w brązowym melanżu, szare bure. Ale pamiętam je za ich wygodę, ciepełko jakie niosły i za prz dziurki w które wwiercałam palce podczas oglądania telewizji.Już tak jest ,ze pewne rzeczy docenia się po latach, przywołują garstkę dobrych wspomnień.

 Tu kupicie  KAPCIUSZKI PANI DANUSI. Klikajcie i śpieszcie się bo rozchodzą się jak świeże bułeczki.
Dla mnie oprócz wyglądu estetycznego kapcie maja kilka zalet. Mieszkam w domu jednorodzinnym wiec dzieci musza mieć ciepłe kapcie, Za razem nie przegrzewające nóg. wełna daje nam ten komfort.
Oczywiście przy tych najmniejszych dzieciaczkach liczy się także wygoda. czyli to , aby kapcie pozostawały nieodczuwalne na nogach a dzieci nie ściągały ich z nóżek co 5 min.
Oczywiście walor finansowy- kapcie kosztuje u pani Danusi 10 zł. Czyli mniej niż chińskie śmierdzące plastikiem bazarowe kapcie.
Utrzymanie w czystości. Nic prostszego, wkładamy wieczorem do pralki razem ze sweterkami i rano cieszymy się pachnącymi kapciuszkami. Próbowałyście to zrobić z sklepowymi kapciami. Przyznajcie,ze to zazwyczaj jednorazowe produkty. Po zmoczeniu odchodzi podeszwa i ze środka wypada tektura ;( ble.
   I kolejna ważna sprawa. Rosnące nogi. już w opisie przeczytacie,ze kapcie pasują na nogę o numerze od-do i rozpiętość 4 numerów. I rzeczywiście tak jest. Wiec mam problem z głowy i nie usłyszę za 2 tygodnie, mamo kup mi nowe kapcie bo te już piją w palec.

Zatem przedstawiam kapcioszki, Ozdobione wg, mojego pomysłu. Ale wiem,ze wy macie głowy pełne pomysłów :). Przyszywanie koralików,kwiatuszków sprawiło mi ogromną przyjemność  Zdjęcia niestety nie są na nogach dziewczynek, bo kapcioszki znajda pod choinką.

Kapciuszki nr 1. Do nich dołożyłam koraliki na troczkach i doszyłam ozdobne guziczki pszczółki. Guziczki dostałam jakiś czas temu od blogowej koleżanki Joanny i teraz wykorzystałam je na stworzenie prezentu dla mojej Majki( pszczółki)







Kolejne kapciuszki dla Marlenki- tu mało pracy, bo dodałam koraliki;). Marlena lubi fiolet i turkus, mam nadzieję,ze się spodobają.








 Kapciuszki dla Julki. To zdecydowany charakter wiec i kapcie musza być w zdecydowanych kolorach.




Kapcuszki zzuzi, to delikatna dziewczynka, słoneczko, wiec słodziutkie kapciuszki

I ostatnia para. przedstawiam wam zdjęcia z realizacji. jeden kapcioszek jest już gotowy.
Uśmiejecie się, tak mi się spodobały,ze nie spojrzałam dobrze na rozmiar , kapcie miały być dla mnie, A tym czasem poczekają na młodsze córki aż dorosną. Będą stanowiły ozdobę salonu ;o)



               

Pewnie niektóre z was powiedzą ze kapcie będą się ślizgały. Choć jako małe dziecko zębów nie powybijałam, ale mając schody w domu, kapcie zaopatrzę w antypoślizgacze. Antypoślizgacze łatwo zrobić samemu. Wystarczy zakupić farby puchnące  Na spodniej stronie kapcia narysować, napisać co nam do głowy przyjdzie ( można podpisać kapcie imieniem dziecka, zrobić kropki gwiazdki, kwiatuszki). Wysuszyć za pomocą suszarki i gotowe.  Ja swoje farby kupiłam w ubiegłym roku na niecałe 11 zł. Farby można używać do innych celów- pisać nimi po szkle, tkaninach, drewnie.


Rozpisałam , wiec kończę i pozdrawiam was cieplutko. Piecyk

37 komentarzy:

  1. Ja też u babci miałam takie kapcie,i moja mama swoim wnukom takie poszyła:)Fajny pomysł z tymi farbkami na ślizganie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. i mnie dziecinstwo sie przypomnialo jaka to radosc ze jest cos co nieprzeminelo zupelnie zajrze napewno na allegro a pomysl z farbkami super:)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie również, no może nie tak starannie i pięknie wykonane kapcie są w użytkowaniu.Bardzo fajna sprawa.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczności! Co kolejne to śliczniejsze :D
    Ja od tygodnia noszę się z zamiarem zrobienia papuci dla mojej córci, ale nie miałam pomysłu z czego wykombinować podeszwę, żeby mi się dziecko nie poobijało. Ostatnio bacznie przyglądałam się nawet mojemu ikeowskiemu dywanikowi łazienkowemu... i własnie wybawiłaś go od niechybnej śmierci! Lecę kupić te farbki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O rety, a ta tkanina błękitna za kapciami to kradnie mi serce ta w bajkowe kwiaty :D ;D ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem wiem, jest boska, kolor przede wszystkim, ale ja od jakiegoś czasu zbieram takie wzorzyste tkaniny na poduszki mam już kilka, i czekam na przerwę świąteczną, to takie złapane perełki. chcę poduszkami ożywić nasz salonik, bo tam teraz buro troszkę jest.Ale i będzie malowanie mebli , bo twoje mnie zauroczyły i sie porywam jak sił starczy , bo chcę i troszeczkę odpocząć bo od roku na zdwojonych obrotach.

      Usuń
  6. Mi też takie kapcie zawsze się podobały... :D

    Chciałabym nawet takie mieć tylko, że ja mam problem innej natury... nie mam zbyt czysto w domu! Mam psa i on po powrocie z dworu nanosi strasznie dużo piasku, a jak jest mokro to i błota. Oczywiście sprzątamy, ale pod nogami zawsze coś trzeszczy. Poza tym po podłodze walają się jego włosy (ma długą sierść i ją sezonowo gubi). Te kapcioszki za bardzo by mi się wybrudziły, gdybym sobie takie sprawiła (już nie mówiąc, ze czasami w pantoflach wychodzę na werandę, gdzie jest barrrdzo zimno, czy nawet na dwór).

    Fajne, ale na przykład do mieszkanka w blokach z drewnianym parkietem na podłodze.

    Przyznaję, że są cudne. Takimi pantofelkami kiedyś w dzieciństwie poczęstowała mnie moja koleżanka, jak byłam u niej w domciu. Potwierdzam cudne - wygodne, rozciągliwe, bajeczne.

    Pozazdrościć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też mam dom na wsi, ale to szczęście,ze psy na podwórku i dwa korytarze. A na szybkie wyjścia w zasadzie w takim trzecim korytarzu stoją nasze kalosze. szybko się je wkłada i kapcie się nie brudzą. Bo jak w kapciach z błota potem po domu, to coś mi się wydaje,ze pomagasz trochę temu psu w znoszeniu piachu hi hi, dobrze ,że jest na kogo zwalić winę hi hi.

      Usuń
  7. A córeczki nie podejrzą przez ramię co tam Mamusia na blogu nowego opublikowała? ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie , oglądają wszystko ale mamy rzadko:)napatrzą się na co dzień na żywo.

      Usuń
  8. Świetne! Pięknie je przyozdobiłaś :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow! Prześliczne :) Se zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też pamiętam takie szro bure :D A te są w ślicznych kolorach, dziewczynki będą zachwycone :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kapcie boskie!!!!!!!!!! Tez zamówie swoim babom;-)) A ta farba puchnaca to genialny pomysł!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny fajny, a za 10 zł, to bym sama nie robiła, choć to prosta robota- i nie zrażaj sie zdjęciami na allegro , bo moje tez nie wyglądały dobrze, a jak paczka doszła, to kolorki jak żywe.

      Usuń
  12. piękne, szczególnie z Twoimi dodatkami, ale... czy one się nie przetrą od chodzenia?? Nigdy takich nie miałam, więc nie wiem, ale ostatnio mi się takie "baletki" zaczęły przecierać - po kilku noszeniach - ku mojej wielkiej rozpaczy :((((

    OdpowiedzUsuń
  13. Super pomysł na praktyczny prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne te kapciuchy. Właśnie kombinuję żeby zrobić podobne :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jak dziecko miałam podobne , ale tez wtedy kolory nie zachwycały , te sa cudne :)
    A czy przypadkiem dziewczynki nie podczytuja mamy na blogu , bo wiesz wtedy by niespodzianki nie było...;)
    a kwaiatuchy do nich sama dziargałaś ?
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  16. nie bez obaw, a kwiatki były przy kapciach, ale Pani Danusia mi innych dorobiła i troszkę pozamieniałam, troszkę po dodawałam, ale generalnie kapcie u niej maja kwiatuszki-

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam takie kapcie, nieodłącznie kojarza mi sie z babcia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kapciuszki są przepiękne !!! Moja babcia robiła mi takie sto lat temu ale wtedy nie bardzo mi się podobały i były bardzo prościutkie :) teraz zachwycają i są baardzo praktyczne , świetnie , że je poleciłaś :)) dziękuję i pozdrawiam wszystko kobietki te duże i małe :))) ps. Mikołaj już zrobił świąteczne bucikowe zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ci w imieniu Pani Danusi, warto pomagać a z kapciuszków będziesz zadowolona, bo są dużo ładniejsze w rzeczywistości:)

      Usuń
  19. Kapciuszki pięknie wyglądają i bardzo cieplutko:) Ja takich jak byłam mała nie miałam:( Nawet szaro-burych.

    OdpowiedzUsuń
  20. Fantastyczne :))też je pamiętam tylko w burych kolorach , nie to co teraz ...wybrałam chłopcom niebieskie , dziękuję Ci moja droga za podzielenie się linkiem , drobne prezenty mikołajkowe mam z głowy :)))i to jakie ...naprawdę świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ja już zakupiłam dwie pary :) jedną sobie i jedną mamie - ona uwielbia takie kapcie. będę musiała zaopatrzyć się tylko w tą puchnącą farbę bo na kafelkach można się będzie nieźle przejechać. u Pani Danusi pewnie nieźle wzrosły obroty :) pozdrawiam i dziękuję za "kapciowy cynk" :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne kapciochy! Moja ciocia takie kiedyś robiła - jej były w musztardowym i zielonym kolorze - z tego co pamiętam ;) Bardzo podobają mi się te dla Majki. Ślicznie je ozdobiłaś, te dla Zuzi są urocze i bardzo dziewczęce, takie słodkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. A te farbki puchnące, to genialny pomysł. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że takowe istnieją! Świetna rzecz, być może się w takie zaopatrzę ;) Dzięki za informację. Bo gdyby nie Ty, to bym nigdy na nie nie natrafiła.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bajeczne, pamiętam z dzieciństwa robione na drutach i palce, które zawsze znalazły sposób by się przedostać :) Przyozdobione mistrzowsko, Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Śliczne kapciuchy!
    Chciałabym się zapytać czy odczytałaś mojego maila? Wysyłałam go na adres picuchowo@gmail.com
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Moja babcia też robiła takie kapcie. Były z pomponami i mówiliśmy na nie "włóczkowinki" :)

    OdpowiedzUsuń
  27. PS. Super strona, prawdziwe dzieła, słodkości wyglądają ak prawdziwe. Naprawdę to wszystko z modeliny??? :D
    Będę tu zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  28. Kapciuszki, jak ta lala :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zaglądam, podglądam i nadziwić się nie mogę Twemu blogowi, Piecyku... Ukłony podziwu dla zdolnych łapek i niesamowitej inwencji twórczej. :))
    Ja też od dłuższego czasu tworzę z modeliny... do szuflady... choć pomysłów na minutę sto brak mi wsparcia najbliższych, większej ilości czasu i powierzchni roboczej... Z uśmiechem na ustach i nutką zazdrości śledzę Twe wpisy, pochłaniam je wręcz. Dajesz mi promyczka nadziei, oj dajesz... Dzięki Ci za to... ciepło Twojego bloga Piecyku motywuje i daje mi nadzieję na spełnienie marzeń i możliwość rozwoju artystycznego. Trzymam kciuki, jak zawsze zresztą :) Miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń

Odwiedziłeś właśnie Piecuchowo, miejsce gdzie kasza gryczana próży się pod pierzyną , A kucharka nie przypala tylko modeliny. Jestem ciekawa Twoich wrażeń.

Popularne posty

Zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywania bez uprzedniej mojej zgody.