Nie wiem co robić, w co ręce wkładać. Zaległość kolejną, zaległość pogania. Nie marudzę, muszę kilka nocy nie przespać i wywiązać się rzetelnie ze wszystkiego. Ale co tu robić jak doba ni jak nie chce się nawet kawałeczek rozciągnąć,a są rzeczy ,które poczekać nie mogą?
Wiosnę czuję, szczególnie w domu, bo na dworze ,to jeszcze rożnie bywa.Dzień rozerwany pomiędzy leczenie Zuzi, która zapaleniem spojówek wita wiosnę i mamie wisi całe dnie na ramieniu, zamiast bawić się w zerówce. Pomiędzy ogród, szklarnię,którą już przekopałam ,umyłam okna i zasiałam w niej salaty,rzodkiewki,zioła i kwiaty. Przepikowałam w kubeczki młode pomidorki, które puściły w ostatnich dniach już właściwe listki- wyszło ich 100 szt z górką ;o). Wydawało by się ,że ot nic, a zaszło się kilka godzin pracy i zakończyło bólem kręgosłupa, ba starość nie radość. Zioła w domu też posiane. Niebawem flancowanie papryki, Uf, a potem tylko wyglądać ciepełka.
Zdjęcia .Apeluje o cierpliwość.
Na pierwszy rzut chronologicznie idą pralinkowe,naszyjniki.
Wiosnę czuję, szczególnie w domu, bo na dworze ,to jeszcze rożnie bywa.Dzień rozerwany pomiędzy leczenie Zuzi, która zapaleniem spojówek wita wiosnę i mamie wisi całe dnie na ramieniu, zamiast bawić się w zerówce. Pomiędzy ogród, szklarnię,którą już przekopałam ,umyłam okna i zasiałam w niej salaty,rzodkiewki,zioła i kwiaty. Przepikowałam w kubeczki młode pomidorki, które puściły w ostatnich dniach już właściwe listki- wyszło ich 100 szt z górką ;o). Wydawało by się ,że ot nic, a zaszło się kilka godzin pracy i zakończyło bólem kręgosłupa, ba starość nie radość. Zioła w domu też posiane. Niebawem flancowanie papryki, Uf, a potem tylko wyglądać ciepełka.
Zdjęcia .Apeluje o cierpliwość.
Na pierwszy rzut chronologicznie idą pralinkowe,naszyjniki.
W międzyczasie były u mnie dwie koleżanki, ha i jedna się nabrała na moje ,,cucu".
Wiem nie mądra jestem, żeby można na nich połamać i u krztusić się, ale kontrolowałam sytuację.
Część wykorzystałam do opasek Majki i Marlenki.
A większa część wykorzystana zostanie do innych celów, niedługo zobaczycie, będzie zabawnie.
Piękny czekoladowy kolor opasek.
No a teraz wrzucam resztę w wyświetlaczu jak ja to mówię. Bo tasiemcowy post nie służy.
Kolczyki tartaletki o średnicy ok 2,5 cm.
UWAGA. Można już będzie zamawiać spineczki krokodylki, zaopatrzyłam się w bazy, można będzie wybrać dowolną kolorystykę bazy z dostępnych tasiemek. ( chyba zrobię specjalną zakładkę w tym celu).
Wybrać element ozdobny, babeczki,tarty,lody ciasteczka.
Niebawem nasze maluchy zdejmą czapki z głów.
Julkowe spineczki cz 1.
No i opaski. Moje drogie. Informacja jest smutna, Brązowych baz już nie mam, zostało mi kilka czerwonych.Mam nadzieję,że uda mi się je sprowadzić do sklepu. Zamówione są bazy w kolorze białym, ecri,różowym, jeansowym,brązowym i czerwonym. Opaski są ślicznie wykończone, plastik wylany jest bez zadziorów, błyszczy się , mogę je z czystym sumieniem polecić.
Na blogu pojawią się zdjęcia na modelkach ;o) może wtedy ich kolorki wyjdą troszeczkę lepiej.
Pa uciekam do pracy, Piecyk
Jejjj!!! Ależ piękne rzeczy!!! Jak Ty to robisz???:) Jeszcze nie zgłębiałam tajemnicy tej techniki, stąd moje szerokie otwarte oczy na tak realistyczne mini smakołyki (i nie tylko)!!! :) Może kiedyś, gdy najdzie Cię ochota, zrobisz jakiś maleńki tutorialik, bo to było by wspaniale zobaczyć JAK to jest tworzone:) Wiem, do tego potrzeba czasu, ale może akurat coś lub ktoś Cię do tego zainspiruje?:)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że nie tylko ja chciałabym ujrzeć taką na przykład pralinkę podczas powstawania:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo duuużo Radości:)
Kamila
i właśnie oglądając te cudeńka, nabrałam ochoty na słodkości :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne,cudne i jeszcze raz cudne co tu więcej pisać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jejciu, jakie to wszystko jest piękne!
OdpowiedzUsuńPiękne!!!
OdpowiedzUsuńNo kochana post sie zaczął a Ty tak kusisz :-) Słodko tu i pięknie !!!! Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńNiesamowicie realistyczne:)
OdpowiedzUsuńcudowne wszystko!!!!opaski bomba:-)gorące uściski i buziaki dla Was i oszczędzaj się Kinguś:-)
OdpowiedzUsuńCzekoladki jak prawdziwe,chciałoby się zjeść :D
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie pracowita mróweczka. Śliczności nam tu zaprezentowałaś. Życzę rozciągnięcia doby. :) i zdrówka dla Zuzi.
OdpowiedzUsuńTradycyjnie zrobiłam się głodna od samego patrzenia! ;-)
OdpowiedzUsuńPralinki są fantastyczne!! A ta ostatnia opaska taka sliczna:)
OdpowiedzUsuńApetycznie wszystko wgląda ;***
OdpowiedzUsuńZdrówka dla księżniczki.
Uściski
Piękne. Obawiam się jednak, że gdybym takie słodkości założyła, moje szkraby próbowałyby je zjeść.
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że są niezjadliwe. Zwyczajnie nie wierzę! :)
OdpowiedzUsuńZobaczyłam zdjęcie i pomyślałam ze będzie przepis:( zaglądam głodna nowych receptur, ślinka ścieka już po brodzie, przyglądam się a tu naszyjniki.
OdpowiedzUsuńPięknie i bardzo dokładnie odtworzone, myślę, że nie jednego wprowadzą w błąd:)
Ale ty płodna jesteś!!! Jeszcze masz czas na pikowanie :). Zdrówka dla małej <3.
OdpowiedzUsuńCzekoladki - wyglądają zjawiskowo pysznie, mmsy extra.
Urocze słodkości, a opaski podbiły moje serce;) Ciekawe co zrobisz z resztą m&m' s :D
OdpowiedzUsuńja zacytuję siostrzenice " to jest prawdziwe " :)
OdpowiedzUsuńO matko, jakie spineczki i opaski!! Moja królewna byłaby zachwycona. Może na zająca? Tymczasem pracuj, pracuj, bo roboty na Święta przybędzie:)
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym te wszystkie słodkości *u*
OdpowiedzUsuń