czwartek, 9 kwietnia 2015

Katastrofa

   Witajcie kochani.
Długo zastanawiałam się nad zamieszczeniem dzisiejszego postu. Do ostatecznej decyzji o publikacji zadecydował ogrom pracy jaki włożyłam na doprowadzenie ,,tego" miejsca do porządku. Mowa o składówce. I choć pomieszczenie jest niewielkie , to zajście jakie miało w nim miejsce ( w woli uściślenia cała plejada zdarzeń) doprowadziły to miejsce do stanu katastrofalnego. Mianowicie tegoroczne ogórki kiszone eksplodowały jeden po drugim. Słoiki przeciekały pod nakrętkami, zalewając mi cały regał.O smrodzie nie muszę wam pisać...każdy dobrze wie czym śmierdzą popsute kiszone ogórki.:o) Nie mam pojęcia co się mogło zadziać. Połowa jest w stanie idealnym a cała reszta wylądowała na kompostowniku. Jedyne co przychodzi mi do głowy, to to,że zebrane ogórki były sparzone na słońcu. Gdyby nie moje wieczne chorowanie ,operacja i leżenie w łóżku, dawno bym zrobiła z tym porządek. A tak po troszeczku, gdzieś tam wynosiliśmy , felerne słoiki, podcieraliśmy itd. Ponieważ składówka na zimę pękała w szwach nie sposób było z niej wszystkiego wystawić. Czekałam na lepsze czasy i ładną pogodę. I oczywiście na pomoc domowników. Z odsieczą przyszła Kasia , córka siostry mojego męża, z którą dwa dni pracowałam do doprowadzenia tego miejsca do czystości.
   Może tego nie widać,ale regał jest naprawdę głęboki i żeby sięgnąć po słoiki na końcu , trzeba stanąć na stołeczek z wyższych półek już tylko z drabiny. Teraz do tego, co widzicie dodajcie puste słoiki ( całą masę słoików! ). Jeden dzień wynosiłyśmy wszystko ze środka. Puste słoiki na podwórko, do wanienki na kąpiel w pianie, płukanie szlauchem i wycieranie ściereczką. Potem czyściutkie i pachnące spakowane zostały w worki i zaniesione do szopy. Cała reszta trafiła do kuchni na wielkie szorowanie.
   A składówka?  O mój Boże!  Podłoga z linoleum do zerwania.Panele do położenia. Deski do zmiany.  Ściany do doszorowania i pomalowania . Cały kolejny dzień minął na tych pracach. A teraz pusta czeka na zapełnienie kolejnymi zbiorami.



W tym roku muszę pomyśleć o drewnianych skrzynkach na kółkach do cebulki. Plastikowe są wygodne i lekkie , ale nie prezentują się dobrze.


Woreczki są pełne suszonych grzybków. Mamy zapas na kilka lat, jednak spacerów po lesie nie umiemy sobie odpuścić. To najbardziej relaksujące dni. Orzechy czekają na zalanie miodem ;o)





Na małym okienku trzymam: doniczki, odżywki i nawozy do kwiatów, nasiona.
W składówce nie może zabraknąć miejsca do wieszania wędlin z wędzarni. 





Jak widzicie na wsi pracy nie brakuje. Zawsze jest coś do zrobienia, zawekowania, przesadzenia, posiania , czy pielenia. Tu jeszcze puste słoiki- skrzynka jabłek i kolejne 27 słoików na szarlotkę gotowych.


No i najważniejsze. Jak to wszystko wyglądało przed wielkim wybuchem! Ogórki dostały się wszędzie nawet pod ceratki, które trzeba było zmienić.



A tu już czekają prace ogrodowe i zebrane cebulki przez zimę. To prezenty od mojego męża.


W dużej szklarni rośnie już rzodkiewka i sałaty. Mała czeka na zasianie ziół. 


O tym niebawem. Pozdrawiam ciepło Piecyk
Życzę sobie i Wam samych słonecznych i ciepłych dni. Aż chce się żyć.


10 komentarzy:

  1. Łojoj ileż pracy, ale jak masz cudnie i widzę, że jakieś naleweczki albo soki masz , bo mam podobne buteleczki czekające na wkład u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och , soków już zostało naprawdę niewiele. Ja robię tylko malinowy, czarną porzeczkę i syrop sosnowy. A nalewki wiśniowe i cytrynowe , tez tylko własnej produkcji. W tym roku będziemy robili pierwszy raz miód pitny.

      Usuń
  2. hymmmm... zamknęłabym się tam na rok... i nikogo bym tam nie chciała widzieć :)))).
    Świetna robota. Pod każdym względem ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. woow, jak wszystko równiutko poukładane, jak ładnie .. a mówią, że ja jestem pedantką, chociaż zakochałam się w Twojej spiżarce :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękną spiżarkę stworzyłaś marzę o takiej :) Mnie w tym roku też przydarzyła się katastrofa :(( nie mam pojęcia jak ,ale runął mi regał z przetworami :( co się nie stłukło to puściły zakrętki :( wszystko do wyrzucenia :( uchowało się tylko to co nie stało na feralnym regale .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, to dopiero katastrofa. Nawet nie chcę myśleć o takim zdarzeniu. tyle pracy na marne. Choć sama się czasami zastanawiam czy te moje deski to wszystko udźwignął. Teraz tych słoików jest mało, ale na zimę stoją jeden na drugim pod sam sufit, nie na gdzie zapałki włożyć. Jedyne co to w tym roku kiszone ogórki postawię tylko do piwnicy ;o)

      Usuń
  5. Świetna robota! Wszystko wygląda pięknie i smakowicie. Wspaniale wyglądają woreczki i kraciaste dodatki :), super!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna spiżarka , perfekcyjna i urocza, Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Katastrofa doprawdy katastrofą, porządkowania co nie miara, ale jak u Ciebie pięknie za to! I te słoiczki z zakręteczkami w kratkę! Cudne :)

    OdpowiedzUsuń

Odwiedziłeś właśnie Piecuchowo, miejsce gdzie kasza gryczana próży się pod pierzyną , A kucharka nie przypala tylko modeliny. Jestem ciekawa Twoich wrażeń.

Popularne posty

Zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywania bez uprzedniej mojej zgody.