wtorek, 10 lutego 2015

Walentynki

 
 
Zostawiacie swoim ukochanym wiadomości na dobry początek dnia?
Wkładacie króciutkie liściki mężowi do kanapek do pracy?  A może małego cukierka?
Mój mąż zawsze dla mnie ma batona Pawełka z adwokatem. Czasami się zastanawiam, czy on hurtowo je kupuje?
Zawsze ma, nawet w nocy o północy z przed kotłowi wyciągnie z kaloszy.
Z za zegara na kredensie w kuchni.
Pilnie strzeże tajemnicy Pawełkowych batoników ;o)
 
 















8 komentarzy:

  1. tylko Męża pozazdrościć, miłe to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, Jakie to słodkie:))) I ta historia z batonikami i cała reszta:))) Pawełek z adwokatem jest moją ostatnią deską ratunku gdy mam chandrę, uwielbiam !!! I czy nie jest to zaginiony smak naszego dziecinstwa, gdy to pralinki były tak pyszne , jak już nigdy nie będą? Bo te dzisiejsze,to tylko z Twoich prac takie "prawdziwe":)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne, kolorki! Uwielbiam pastele;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ojej jak pięknie. Bransoletka wyszła obłędnie. A mężuś kochaniutki, ja mojemu kupuję zawsze pawełki śmietankowe :-).Czym wywołuje uśmiech na jego twarzy :-). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocza historia z batonikami, fajnie mieć takiego męża-magika, co na każdy kryzys, na poprawę humoru, na dobry dzień wyczaruje coś słodkiego :)

    OdpowiedzUsuń

Odwiedziłeś właśnie Piecuchowo, miejsce gdzie kasza gryczana próży się pod pierzyną , A kucharka nie przypala tylko modeliny. Jestem ciekawa Twoich wrażeń.

Popularne posty

Zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywania bez uprzedniej mojej zgody.