Witajcie Kochani.
Jakoś rozbabranie zaczyna mi się ten rok. Standardowo , chorobami, popsutym samochodem ( choć i tu małe zaskoczenie stara się ten nasz staruszek jak może i już dwa razy od początku roku był na warsztacie). Ale do wszystkiego da się przyzwyczaić. Na Mazurach zagościł mróz. I przyznam się Wam bez bicia, że ja lubię takie zimowe dni. Do całkowitego szczęści brakuje mi tylko śniegu. Ale oszroniony krajobraz też sprawił mi wiele frajdy. Nie wyobrażam sobie, gdyby zabrakło takiego czasu w moim życiu. Zima, to czas odpoczynku od ogrodowych, pszczelich obowiązków. Czas na książki w dowolnych i nieograniczonych ilościach, czytanych po 3-4 na raz ( wy też tak macie?). Czas na poranne leniuchowanie w łóżku z dziećmi, herbatkę z cytrynką w filiżance ( w ciągu roku nie pijam, tylko zimą), na ciepłe skarpety w pomponem pieskiem i termofor pod kołdrą.
Mam kilka postanowień noworocznych. To nowość, bo nigdy ich nie robiłam. Ale ponieważ bardzo frustruje mnie nie dotrzymywanie słowa samej sobie, to nie wiem jak to się spełni w realizacjach. Dalej walczę ze swoimi zmorami, już męczy mnie nie mówienie o tym i chyba czas najwyższy je pożegnać. Więc jeśli mogę o coś prosić , to trzymajcie za mnie kciuki.
Twórcze podsumowanie roku 2015.
Jakoś rozbabranie zaczyna mi się ten rok. Standardowo , chorobami, popsutym samochodem ( choć i tu małe zaskoczenie stara się ten nasz staruszek jak może i już dwa razy od początku roku był na warsztacie). Ale do wszystkiego da się przyzwyczaić. Na Mazurach zagościł mróz. I przyznam się Wam bez bicia, że ja lubię takie zimowe dni. Do całkowitego szczęści brakuje mi tylko śniegu. Ale oszroniony krajobraz też sprawił mi wiele frajdy. Nie wyobrażam sobie, gdyby zabrakło takiego czasu w moim życiu. Zima, to czas odpoczynku od ogrodowych, pszczelich obowiązków. Czas na książki w dowolnych i nieograniczonych ilościach, czytanych po 3-4 na raz ( wy też tak macie?). Czas na poranne leniuchowanie w łóżku z dziećmi, herbatkę z cytrynką w filiżance ( w ciągu roku nie pijam, tylko zimą), na ciepłe skarpety w pomponem pieskiem i termofor pod kołdrą.
Mam kilka postanowień noworocznych. To nowość, bo nigdy ich nie robiłam. Ale ponieważ bardzo frustruje mnie nie dotrzymywanie słowa samej sobie, to nie wiem jak to się spełni w realizacjach. Dalej walczę ze swoimi zmorami, już męczy mnie nie mówienie o tym i chyba czas najwyższy je pożegnać. Więc jeśli mogę o coś prosić , to trzymajcie za mnie kciuki.
Twórcze podsumowanie roku 2015.
Bardzo twórczy rok za Tobą :))Na Nowy Rok życzę samych pogodnych dni ,pełnych miłości,zdrowia i spokoju :) Niech się darzy!
OdpowiedzUsuńJa jak już czytam to jedną książkę :) podziwiam osoby takie jak Ty ,jak wam się nie mieszają wątki?:)))
Pozdrawiam
Mieszają się , i to zawsze :) Natomiast ciekawość jest silniejsza.
UsuńO Matko,ale tego było,GRATULACJE! Mój blog Ma i Bla
OdpowiedzUsuńPiękny rok w realizowanych pracach ..... coś jest wyjątkowego w tym czasie - ja też uważam , że jest inaczej niż zwykle i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńpiękności same :)
OdpowiedzUsuńAle obfitość pięknych cudeniek. I pomyśleć, że jedna para rąk potrafi tyle zrobić : ) Niech zmory idą precz, byś mogła cieszyć się każdą chwilą 2016 roku. : )
OdpowiedzUsuńpowodzenia 3mam kciuki !
OdpowiedzUsuńGratuluje tak pięknego roku!
OdpowiedzUsuń