poniedziałek, 2 marca 2015

Świeczniki Pana małża

  Ponieważ dalej się kuruję ( a w międzyczasie ogarniam już zamówienia wybaczcie mi nieobecność, nie chcę się użalać i wypisywać na blogu , najważniejsze,że wracam do tzw. żywych, a najwytrwalszych przepraszam jak tylko mogę ) dziś post z tych tzw. chwalących się.
   Chciałam Wam pokazać świeczniki mojego małża.. Już od dłuższego czasu męczę go o kilka fantów do domu. Mąż instalator hydrauliczny, rurek więc mu nie brakuje ;o) okazał się jednak materią oporną. Pokazywałam mu w sieci już podobne świeczniki, lampki,półki itd. Troszeczkę starszy osobnik niestety nie wyobrażał sobie takich dodatków w domu. Aż do ostatniej soboty. Zobaczył lampkę z rurek na wzór robot-ludzika i iskierki pokazały się w jego oczach. Wpadł na strych ( i tu śmiesznie wcale nie jest, spadł z niego, potłukł kolano, a teraz czekam aż wróci od chirurga, bryy nie jest ciekawie).Wyciągnął wiaderko kształtek, kolanek, nypówek i innych przeróżnych. ( ja na lampkę wybrałam sobie takie stare w farbach , suuuper).Jak usiadł z nimi to dopiero przed 22 -gą skończył.
  Efekt  bardzo mi się podoba. Rurki specjalnie są wybrane takie, na których odznaczył się ząb czasu. Były jeszcze bardziej zardzewiałe , ale zdecydowaliśmy jednak,że wrzucimy je do kwasu, żeby pozbyć się rdzy. Mogłoby to być kłopotliwe w używaniu na co dzień. Świeczniki stoją w celach użytecznych nie tylko dekoratorskich, dzieci będą je przesuwać, podnosić, o wszystkim trzeba pomyśleć.
   No od razu przepraszam wszystkie blogowiczki wnętrzarsko-dekoratorskie ;o).  Zdjęcia robiłam roboczo, bez ustawek, a pokój dopiero urządzam. A własnie przyszło mi do głowy,że świeczniki świetnie prezentowały by się z sukulentami...
    No więc moje nowe świeczniki...
  Świecznik na 3 świece.







Świecznik na 2  świece.






Z najmłodszą córką, Zuzią bawiłyśmy się w dekorowanie domu . 




Nawet nie wiecie jak się cieszę na słoneczko za oknem. Oglądałam Wasze wpisy blogowe z pięknie kwitnącymi krokusami , przebiśniegami. U nas dużo później wiosna budzi się do życia. Dopiero od dwóch dni widać na niebie klucze łabędzi i żurawi. bocianów jeszcze nie udało nam się wypatrzyć, ale ptaszki zdecydowanie świergoczą pod oknami. Odkryliśmy słomę z naszego skalniaka i mamy swoje przebiśniegi. Co prawda 3-4 cm, listki, ale już są. Zostawiam Was na koniec z deserem pieczonym przez starsze córki.;o)

A mąż wraca z gipsem na nodze ;o( ot i świeczniki. 
Pa 

12 komentarzy:

  1. Jej Kiniu to sie porobilo! Ale swieczniki masz super! Szkoda tylko mezowej nogi, bidak...

    OdpowiedzUsuń
  2. przepiękne świeczniki, uwielbiam takie klimaty!!!

    ale pech z tą nogą, współczuję... i życzę zdrówka Wam wszystkim:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie napiszę, że warto było... bo ćhyba nogaw gipsie nie warta świeczki :) Ale świeczniki są REWLACYJNE!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świeczniki super! Ciekawam wielce tej lampy, która ma powstać :))) Na razie życzę powrotu do zdrowia, choć to bardzo romantyczne i heroiczne złożyć ofiarę kolana dla żoninych świeczników - bohaterstwo w czystej formie :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowite te świeczniki! Nie moje klimaty, ale pomysł świetny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj... te Piecyki to wszystkie takie zdolne... Matka - tworzy, Tatuś - skręca (mam na myśli rurki i te inne "tajle"), Dziewczyny - pysznościami się zajmują !!! Mniammm... pyszne te babeczki ;-))) Pozdrawiam przedwiosennie, krokusowo, Gabrysia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pomysł z tymi świecznikami !!!! Zdolniachy !!! A ja ciągle czekam aż mnie odwiedzisz ....Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  8. Tej lampki jestem ciekawa! Świeczniki nie za bardzo w moje klimaty się wpisują, ale pomysł jest super, podziwiam :)))) Chciałabym mieć takie miejsce co to mogę zdjęcia cyknąć od zaraz i powiedzieć jeszcze, że dopiero salon się robi ... Piękne poduchy! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj nie wiem czy byś chciała, bo to efekt 7 letniego remontu. Ten pokój był przez nas nieużytkowany bo remontowaliśmy całą resztę. Do niego wchodziło się raz w tygodniu podlać kwiatki. Teraz chcemy tam zrobić miejsce do obejrzenia telewizji i zjedzenia obiadu. Ale to tez trochę potrwa ;o)

      Usuń

Odwiedziłeś właśnie Piecuchowo, miejsce gdzie kasza gryczana próży się pod pierzyną , A kucharka nie przypala tylko modeliny. Jestem ciekawa Twoich wrażeń.

Popularne posty

Zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywania bez uprzedniej mojej zgody.