Witam Wasz serdecznie.
Dziś niecodzienny post, ale pisze go z ogromną radością. Chciałam wam przedstawić Panią Danusie i jej kapciochy. Kapcioszki znalazłam na allegro zupełnie przypadkowo- zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. Obdarzyłam je dużym sentymentem, posiadałam bowiem kiedyś w dzieciństwie takie ręcznie dziergane kapciuszki przez moją babcię. I w tamtym czasie nie podobały mi się one aż tak bardzo, może dla tego ,że były w brązowym melanżu, szare bure. Ale pamiętam je za ich wygodę, ciepełko jakie niosły i za prz dziurki w które wwiercałam palce podczas oglądania telewizji.Już tak jest ,ze pewne rzeczy docenia się po latach, przywołują garstkę dobrych wspomnień.
Tu kupicie KAPCIUSZKI PANI DANUSI. Klikajcie i śpieszcie się bo rozchodzą się jak świeże bułeczki.
Dla mnie oprócz wyglądu estetycznego kapcie maja kilka zalet. Mieszkam w domu jednorodzinnym wiec dzieci musza mieć ciepłe kapcie, Za razem nie przegrzewające nóg. wełna daje nam ten komfort.
Oczywiście przy tych najmniejszych dzieciaczkach liczy się także wygoda. czyli to , aby kapcie pozostawały nieodczuwalne na nogach a dzieci nie ściągały ich z nóżek co 5 min.
Oczywiście walor finansowy- kapcie kosztuje u pani Danusi 10 zł. Czyli mniej niż chińskie śmierdzące plastikiem bazarowe kapcie.
Utrzymanie w czystości. Nic prostszego, wkładamy wieczorem do pralki razem ze sweterkami i rano cieszymy się pachnącymi kapciuszkami. Próbowałyście to zrobić z sklepowymi kapciami. Przyznajcie,ze to zazwyczaj jednorazowe produkty. Po zmoczeniu odchodzi podeszwa i ze środka wypada tektura ;( ble.
I kolejna ważna sprawa. Rosnące nogi. już w opisie przeczytacie,ze kapcie pasują na nogę o numerze od-do i rozpiętość 4 numerów. I rzeczywiście tak jest. Wiec mam problem z głowy i nie usłyszę za 2 tygodnie, mamo kup mi nowe kapcie bo te już piją w palec.
Zatem przedstawiam kapcioszki, Ozdobione wg, mojego pomysłu. Ale wiem,ze wy macie głowy pełne pomysłów :). Przyszywanie koralików,kwiatuszków sprawiło mi ogromną przyjemność Zdjęcia niestety nie są na nogach dziewczynek, bo kapcioszki znajda pod choinką.
Kapciuszki nr 1. Do nich dołożyłam koraliki na troczkach i doszyłam ozdobne guziczki pszczółki. Guziczki dostałam jakiś czas temu od blogowej koleżanki Joanny i teraz wykorzystałam je na stworzenie prezentu dla mojej Majki( pszczółki)
Kolejne kapciuszki dla Marlenki- tu mało pracy, bo dodałam koraliki;). Marlena lubi fiolet i turkus, mam nadzieję,ze się spodobają.
Kapciuszki dla Julki. To zdecydowany charakter wiec i kapcie musza być w zdecydowanych kolorach.
Kapcuszki zzuzi, to delikatna dziewczynka, słoneczko, wiec słodziutkie kapciuszki
I ostatnia para. przedstawiam wam zdjęcia z realizacji. jeden kapcioszek jest już gotowy.
Uśmiejecie się, tak mi się spodobały,ze nie spojrzałam dobrze na rozmiar , kapcie miały być dla mnie, A tym czasem poczekają na młodsze córki aż dorosną. Będą stanowiły ozdobę salonu ;o)
Pewnie niektóre z was powiedzą ze kapcie będą się ślizgały. Choć jako małe dziecko zębów nie powybijałam, ale mając schody w domu, kapcie zaopatrzę w antypoślizgacze. Antypoślizgacze łatwo zrobić samemu. Wystarczy zakupić farby puchnące Na spodniej stronie kapcia narysować, napisać co nam do głowy przyjdzie ( można podpisać kapcie imieniem dziecka, zrobić kropki gwiazdki, kwiatuszki). Wysuszyć za pomocą suszarki i gotowe. Ja swoje farby kupiłam w ubiegłym roku na niecałe 11 zł. Farby można używać do innych celów- pisać nimi po szkle, tkaninach, drewnie.
Rozpisałam , wiec kończę i pozdrawiam was cieplutko. Piecyk
Dziś niecodzienny post, ale pisze go z ogromną radością. Chciałam wam przedstawić Panią Danusie i jej kapciochy. Kapcioszki znalazłam na allegro zupełnie przypadkowo- zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. Obdarzyłam je dużym sentymentem, posiadałam bowiem kiedyś w dzieciństwie takie ręcznie dziergane kapciuszki przez moją babcię. I w tamtym czasie nie podobały mi się one aż tak bardzo, może dla tego ,że były w brązowym melanżu, szare bure. Ale pamiętam je za ich wygodę, ciepełko jakie niosły i za prz dziurki w które wwiercałam palce podczas oglądania telewizji.Już tak jest ,ze pewne rzeczy docenia się po latach, przywołują garstkę dobrych wspomnień.
Tu kupicie KAPCIUSZKI PANI DANUSI. Klikajcie i śpieszcie się bo rozchodzą się jak świeże bułeczki.
Dla mnie oprócz wyglądu estetycznego kapcie maja kilka zalet. Mieszkam w domu jednorodzinnym wiec dzieci musza mieć ciepłe kapcie, Za razem nie przegrzewające nóg. wełna daje nam ten komfort.
Oczywiście przy tych najmniejszych dzieciaczkach liczy się także wygoda. czyli to , aby kapcie pozostawały nieodczuwalne na nogach a dzieci nie ściągały ich z nóżek co 5 min.
Oczywiście walor finansowy- kapcie kosztuje u pani Danusi 10 zł. Czyli mniej niż chińskie śmierdzące plastikiem bazarowe kapcie.
Utrzymanie w czystości. Nic prostszego, wkładamy wieczorem do pralki razem ze sweterkami i rano cieszymy się pachnącymi kapciuszkami. Próbowałyście to zrobić z sklepowymi kapciami. Przyznajcie,ze to zazwyczaj jednorazowe produkty. Po zmoczeniu odchodzi podeszwa i ze środka wypada tektura ;( ble.
I kolejna ważna sprawa. Rosnące nogi. już w opisie przeczytacie,ze kapcie pasują na nogę o numerze od-do i rozpiętość 4 numerów. I rzeczywiście tak jest. Wiec mam problem z głowy i nie usłyszę za 2 tygodnie, mamo kup mi nowe kapcie bo te już piją w palec.
Zatem przedstawiam kapcioszki, Ozdobione wg, mojego pomysłu. Ale wiem,ze wy macie głowy pełne pomysłów :). Przyszywanie koralików,kwiatuszków sprawiło mi ogromną przyjemność Zdjęcia niestety nie są na nogach dziewczynek, bo kapcioszki znajda pod choinką.
Kapciuszki nr 1. Do nich dołożyłam koraliki na troczkach i doszyłam ozdobne guziczki pszczółki. Guziczki dostałam jakiś czas temu od blogowej koleżanki Joanny i teraz wykorzystałam je na stworzenie prezentu dla mojej Majki( pszczółki)
Kolejne kapciuszki dla Marlenki- tu mało pracy, bo dodałam koraliki;). Marlena lubi fiolet i turkus, mam nadzieję,ze się spodobają.
Kapciuszki dla Julki. To zdecydowany charakter wiec i kapcie musza być w zdecydowanych kolorach.
Kapcuszki zzuzi, to delikatna dziewczynka, słoneczko, wiec słodziutkie kapciuszki
I ostatnia para. przedstawiam wam zdjęcia z realizacji. jeden kapcioszek jest już gotowy.
Uśmiejecie się, tak mi się spodobały,ze nie spojrzałam dobrze na rozmiar , kapcie miały być dla mnie, A tym czasem poczekają na młodsze córki aż dorosną. Będą stanowiły ozdobę salonu ;o)
Pewnie niektóre z was powiedzą ze kapcie będą się ślizgały. Choć jako małe dziecko zębów nie powybijałam, ale mając schody w domu, kapcie zaopatrzę w antypoślizgacze. Antypoślizgacze łatwo zrobić samemu. Wystarczy zakupić farby puchnące Na spodniej stronie kapcia narysować, napisać co nam do głowy przyjdzie ( można podpisać kapcie imieniem dziecka, zrobić kropki gwiazdki, kwiatuszki). Wysuszyć za pomocą suszarki i gotowe. Ja swoje farby kupiłam w ubiegłym roku na niecałe 11 zł. Farby można używać do innych celów- pisać nimi po szkle, tkaninach, drewnie.
Rozpisałam , wiec kończę i pozdrawiam was cieplutko. Piecyk
Ja też u babci miałam takie kapcie,i moja mama swoim wnukom takie poszyła:)Fajny pomysł z tymi farbkami na ślizganie:)
OdpowiedzUsuńWysłałam do Ciebie maila czekam na odp
Usuńi mnie dziecinstwo sie przypomnialo jaka to radosc ze jest cos co nieprzeminelo zupelnie zajrze napewno na allegro a pomysl z farbkami super:)
OdpowiedzUsuńU mnie również, no może nie tak starannie i pięknie wykonane kapcie są w użytkowaniu.Bardzo fajna sprawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Śliczności! Co kolejne to śliczniejsze :D
OdpowiedzUsuńJa od tygodnia noszę się z zamiarem zrobienia papuci dla mojej córci, ale nie miałam pomysłu z czego wykombinować podeszwę, żeby mi się dziecko nie poobijało. Ostatnio bacznie przyglądałam się nawet mojemu ikeowskiemu dywanikowi łazienkowemu... i własnie wybawiłaś go od niechybnej śmierci! Lecę kupić te farbki :D
O rety, a ta tkanina błękitna za kapciami to kradnie mi serce ta w bajkowe kwiaty :D ;D ;D
OdpowiedzUsuńwiem wiem, jest boska, kolor przede wszystkim, ale ja od jakiegoś czasu zbieram takie wzorzyste tkaniny na poduszki mam już kilka, i czekam na przerwę świąteczną, to takie złapane perełki. chcę poduszkami ożywić nasz salonik, bo tam teraz buro troszkę jest.Ale i będzie malowanie mebli , bo twoje mnie zauroczyły i sie porywam jak sił starczy , bo chcę i troszeczkę odpocząć bo od roku na zdwojonych obrotach.
UsuńMi też takie kapcie zawsze się podobały... :D
OdpowiedzUsuńChciałabym nawet takie mieć tylko, że ja mam problem innej natury... nie mam zbyt czysto w domu! Mam psa i on po powrocie z dworu nanosi strasznie dużo piasku, a jak jest mokro to i błota. Oczywiście sprzątamy, ale pod nogami zawsze coś trzeszczy. Poza tym po podłodze walają się jego włosy (ma długą sierść i ją sezonowo gubi). Te kapcioszki za bardzo by mi się wybrudziły, gdybym sobie takie sprawiła (już nie mówiąc, ze czasami w pantoflach wychodzę na werandę, gdzie jest barrrdzo zimno, czy nawet na dwór).
Fajne, ale na przykład do mieszkanka w blokach z drewnianym parkietem na podłodze.
Przyznaję, że są cudne. Takimi pantofelkami kiedyś w dzieciństwie poczęstowała mnie moja koleżanka, jak byłam u niej w domciu. Potwierdzam cudne - wygodne, rozciągliwe, bajeczne.
Pozazdrościć :D
ja też mam dom na wsi, ale to szczęście,ze psy na podwórku i dwa korytarze. A na szybkie wyjścia w zasadzie w takim trzecim korytarzu stoją nasze kalosze. szybko się je wkłada i kapcie się nie brudzą. Bo jak w kapciach z błota potem po domu, to coś mi się wydaje,ze pomagasz trochę temu psu w znoszeniu piachu hi hi, dobrze ,że jest na kogo zwalić winę hi hi.
UsuńA córeczki nie podejrzą przez ramię co tam Mamusia na blogu nowego opublikowała? ;P
OdpowiedzUsuńnie , oglądają wszystko ale mamy rzadko:)napatrzą się na co dzień na żywo.
UsuńŚwietne! Pięknie je przyozdobiłaś :)))
OdpowiedzUsuńWow! Prześliczne :) Se zrobię ;)
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam takie szro bure :D A te są w ślicznych kolorach, dziewczynki będą zachwycone :)
OdpowiedzUsuńdzięki sówko.
UsuńKapcie boskie!!!!!!!!!! Tez zamówie swoim babom;-)) A ta farba puchnaca to genialny pomysł!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFajny fajny, a za 10 zł, to bym sama nie robiła, choć to prosta robota- i nie zrażaj sie zdjęciami na allegro , bo moje tez nie wyglądały dobrze, a jak paczka doszła, to kolorki jak żywe.
Usuńpiękne, szczególnie z Twoimi dodatkami, ale... czy one się nie przetrą od chodzenia?? Nigdy takich nie miałam, więc nie wiem, ale ostatnio mi się takie "baletki" zaczęły przecierać - po kilku noszeniach - ku mojej wielkiej rozpaczy :((((
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na praktyczny prezent :)
OdpowiedzUsuńPiękne te kapciuchy. Właśnie kombinuję żeby zrobić podobne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
jak dziecko miałam podobne , ale tez wtedy kolory nie zachwycały , te sa cudne :)
OdpowiedzUsuńA czy przypadkiem dziewczynki nie podczytuja mamy na blogu , bo wiesz wtedy by niespodzianki nie było...;)
a kwaiatuchy do nich sama dziargałaś ?
pozdrawiam
Ag
nie bez obaw, a kwiatki były przy kapciach, ale Pani Danusia mi innych dorobiła i troszkę pozamieniałam, troszkę po dodawałam, ale generalnie kapcie u niej maja kwiatuszki-
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kapcie, nieodłącznie kojarza mi sie z babcia :)
OdpowiedzUsuńKapciuszki są przepiękne !!! Moja babcia robiła mi takie sto lat temu ale wtedy nie bardzo mi się podobały i były bardzo prościutkie :) teraz zachwycają i są baardzo praktyczne , świetnie , że je poleciłaś :)) dziękuję i pozdrawiam wszystko kobietki te duże i małe :))) ps. Mikołaj już zrobił świąteczne bucikowe zapasy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ci w imieniu Pani Danusi, warto pomagać a z kapciuszków będziesz zadowolona, bo są dużo ładniejsze w rzeczywistości:)
UsuńKapciuszki pięknie wyglądają i bardzo cieplutko:) Ja takich jak byłam mała nie miałam:( Nawet szaro-burych.
OdpowiedzUsuńFantastyczne :))też je pamiętam tylko w burych kolorach , nie to co teraz ...wybrałam chłopcom niebieskie , dziękuję Ci moja droga za podzielenie się linkiem , drobne prezenty mikołajkowe mam z głowy :)))i to jakie ...naprawdę świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńja już zakupiłam dwie pary :) jedną sobie i jedną mamie - ona uwielbia takie kapcie. będę musiała zaopatrzyć się tylko w tą puchnącą farbę bo na kafelkach można się będzie nieźle przejechać. u Pani Danusi pewnie nieźle wzrosły obroty :) pozdrawiam i dziękuję za "kapciowy cynk" :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kapciochy! Moja ciocia takie kiedyś robiła - jej były w musztardowym i zielonym kolorze - z tego co pamiętam ;) Bardzo podobają mi się te dla Majki. Ślicznie je ozdobiłaś, te dla Zuzi są urocze i bardzo dziewczęce, takie słodkie ;)
OdpowiedzUsuńA te farbki puchnące, to genialny pomysł. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że takowe istnieją! Świetna rzecz, być może się w takie zaopatrzę ;) Dzięki za informację. Bo gdyby nie Ty, to bym nigdy na nie nie natrafiła.
OdpowiedzUsuńświetne kapcie!
OdpowiedzUsuńBajeczne, pamiętam z dzieciństwa robione na drutach i palce, które zawsze znalazły sposób by się przedostać :) Przyozdobione mistrzowsko, Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kapciuchy!
OdpowiedzUsuńChciałabym się zapytać czy odczytałaś mojego maila? Wysyłałam go na adres picuchowo@gmail.com
Pozdrawiam serdecznie! :)
Moja babcia też robiła takie kapcie. Były z pomponami i mówiliśmy na nie "włóczkowinki" :)
OdpowiedzUsuńPS. Super strona, prawdziwe dzieła, słodkości wyglądają ak prawdziwe. Naprawdę to wszystko z modeliny??? :D
OdpowiedzUsuńBędę tu zaglądać
Kapciuszki, jak ta lala :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zaglądam, podglądam i nadziwić się nie mogę Twemu blogowi, Piecyku... Ukłony podziwu dla zdolnych łapek i niesamowitej inwencji twórczej. :))
OdpowiedzUsuńJa też od dłuższego czasu tworzę z modeliny... do szuflady... choć pomysłów na minutę sto brak mi wsparcia najbliższych, większej ilości czasu i powierzchni roboczej... Z uśmiechem na ustach i nutką zazdrości śledzę Twe wpisy, pochłaniam je wręcz. Dajesz mi promyczka nadziei, oj dajesz... Dzięki Ci za to... ciepło Twojego bloga Piecyku motywuje i daje mi nadzieję na spełnienie marzeń i możliwość rozwoju artystycznego. Trzymam kciuki, jak zawsze zresztą :) Miłej niedzieli :)